Walka komunistycznego państwa z Kościołem katolickim w Polsce
i katolicyzmem faktycznie trwała nieprzerwanie od jesieni 1947 roku. Biskupi polscy i wierna im większość braci kapłańskiej pracującej w pa­rafiach, a także zakonnice i zakonnicy zostali potraktowani przez komuni­stów w kategoriach nielegalnej opozycji politycznej, wobec której należy zastosować sankcje administracyjno-prawne, a także represje – w tym personalne – od prostej inwigilacji, po zastraszenia, areszty, więzie­nie,
a nawet mordy sądowe i skryte zabójstwa. Nagromadzenie tych represji nastąpiło na przełomie lat 1952-1953, kiedy to między innymi Prymasowi Polski odmówiono prawa do odebrania w Rzymie kapelusza kardynalskiego, zlikwidowano kolejne – i ostatnie już – pisma katolickie, wy­-
rzucono z diecezji katowickiej prawowitych rządców, w końcu areszto-
­wano i postawiono przed sądem księży kurii krakowskiej. Represjom tym, wymienionym i niewymienionym, towarzyszyła nagonka prasowa oraz ni­-
knący opór społeczny.
Dnia 14 kwietnia 1953 roku zebrała się Komisja Główna Episkopatu Polski pod przewodnictwem kard. Stefana Wyszyńskiego. Sytuacja w re­-
lacjach państwo – Kościół, a szczególnie atmosfera polityczna wobec Prymasa Polski zagęszczała się, czego przejawem stała się między innymi nagonka prasowa na jego osobę i aktywizacja środowiska „księży patriotów”. Możliwości reagowania publicznie na stawiane zarzuty skurczyły się do zera: „Komisja [Główna EP] zaznajomiła się z tymi artykułami jak również z wywiadem Kardynała Prymasa, przeznaczonym do numeru świątecznego «Tygodnika Powszechnego»; numer ten się nie ukazał – cenzura go zatrzymała; czwartego z kolei numeru «Tygodnika Powszechnego» cenzura nie wypuściła” – informowali się wzajemnie uczestnicy spotkania Komisji Głównej Episkopatu Polski1.
Powodem napięć stała się decyzja władz komunistycznych, które –
z zaskoczenia i w trakcie prowadzenia gabinetowych negocjacji z Episkopatem Polski2 – wprowadziły jednostronnie w życie dekret Rady Państwa z 9 lutego 1953 roku „O obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych” za zgodą rządu3. Stawiał on Episkopat „pod ścianą”; od tej pory bowiem jakiekolwiek zmiany dotyczące zarówno stanowisk, jak i osób musiały uzyskać akceptację odpowiednich organów administracji państwowej. Ponadto osoby obejmujące te stanowiska (począwszy od proboszczów) musiały składać przysięgę na wierność PRL-owi.
W sprawie ślubowania Prymas był skory do dialogu, pod warunkiem, że władze udostępnią treść proponowanego przyrzeczenia. W praktyce okazało się, że już w kwietniu 1953 roku w województwach stalinogrodzkim (katowickim) i dolnośląskim (a więc tam, gdzie władze dysponowały „swoimi” ludźmi, rządcami diecezji i administratur na ziemiach północnych i zachodnich) doszło do ślubowań, bez informowania biskupów o treści przyrzeczenia. Dekret, ogólny w swej treści, pozwalał de facto na wymuszanie od władz kościelnych zwalniania niepokornych kapłanów z zajmowanych stanowisk. Aparat bezpieczeństwa co najmniej od 1949 roku tworzył listy księży „negatywnych” i „pozytywnych”, teraz – zdaniem władz – przyszedł czas, by odpowiedni ludzie, „patrioci” oraz księża re­komendowani przez Stowarzyszenie PAX znaleźli się na odpowiedzialnych w Kościele stanowiskach. Prymas Polski, aczkolwiek podjął rozmowy, wykazując dużą elastyczność, nigdy jednak nie ugiął się przed tym jednostronnym dyktatem. Podczas wspomnianego, kwietniowego posiedzenia Komisji Głównej Episkopatu Polski biskupi stanęli na stanowisku, że dekret i jego swobodna interpretacja ograniczają władzę ordynariusza, co skutkuje koniecznością poinformowania o tym zagrożeniu przez Pryma­sa Polski Stolicy Apostolskiej.

JAN ŻARYN

Pastores poleca