Choć komputery i internet są dziś nieodłącznym elementem ludzkiej pracy i relaksu, to jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu było zupełnie inaczej. Najnowsza historia przyniosła ze sobą szeroki dostęp do informacji i wymianę wiadomości, w wyniku czego doszło do znaczących zmian w procesie kształcenia i wychowania, a także do zmiany mentalności wielu grup społecznych, co w skrajnych przypadkach doprowadziło do nowych patologicznych zachowań. Od tego przemożnego wpływu techniki nie pozostają wolni, niestety, ani klerycy, ani księża (w dodatku nie tylko ci najmłodsi, wychowani w epoce internetu, ale również ci starsi, którzy kiedyś potrafili doskonale spełniać się w kapłańskim posługiwaniu bez użycia komputera). Jako że problemy dotyczące uzależnienia od urządzeń technicznych są sprawą dość nową, na gruncie nauk psychologicznych czy etycznych ocen zachowań z nimi związanych trudno dziś mówić o istnieniu jednej spójnej terminologii. Uzależnienie od internetu nie jest bowiem sklasyfikowane jako jednostka zaburzeń psychicznych ani w DSM IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders ? system diagnozy nozologicznej Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego), ani w ICD-10 (International Classification of Diseases ? Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ? europejski system diagnozy nozologicznej). W literaturze amerykańskiej używane najczęściej terminy to: Internet Addiction Disorder, Internet Addiction Syndrome, Internet Abuse, Compulsive Internet Use, Pathological Internet Use. W literaturze polskojęzycznej najczęściej spotyka się określenia: patologiczne używanie internetu, nadużywanie internetu, kompulsywne używanie internetu, internetoholizm, siecioholizm itp. Istotę problemu stanowi jednak nie nazewnictwo, ale to, z czym owo uzależnienie wiąże się na płaszczyźnie duchowej i psychicznej oraz jak wpływa na całość życia osoby podlegającej tej formie zniewolenia.