Nade wszystko musimy wyjaśnić sens relacji między wyborem wiary a wyborem powołania. Może się to wydać problemem czysto teoretycznym, ale ta teoria ma ważne odniesienie do praktyki duszpasterstwa powołaniowego. Poza tym doskonale wiemy, że nie ma nic bardziej praktycznego od dobrej teorii.
Zbieżność na płaszczyźnie teoretycznej
Mowa tu o oczywistej, wewnętrznej zbieżności między wyborem wiary a wyborem powołania. Ta zbieżność może zachodzić na płaszczyźnie teologicznej i psychologicznej, rodząc istotne skutki na płaszczyźnie pedagogicznej.
Zbieżność teologiczna: ufność
Analiza teologiczna jest w stanie odsłonić pewien głęboko zakorzenio¬ny element, leżący u podłoża obu tych wyborów. Wiara oznacza bowiem zasadniczo ufność. Wierzymy, ponieważ ufamy, toteż najwyższym wyra¬zem aktu wiary jest ufne zawierzenie. Innymi słowy, ufność jest na począt¬ku i na końcu przygody wiary. Odnajduje ona swoje centrum i swój punkt oparcia nie tyle w przekonaniu intelektualnym, ile raczej w wolności bez¬warunkowego przyjęcia Innego do swojego życia przez powierzenie się Jemu. „Wierzyć” to coś innego niż „ufać”, ale właśnie ufność jest najwyższym wyrazem wiary, ponieważ stanowi jej korzeń. Ta korelacja nie jest jednak z góry przesądzona. Wielu bowiem wierzy, ale tylko nieliczni ufają. I właśnie wśród tych nielicznych może narodzić się powołany.
Również autentyczna decyzja w sprawie własnego powołania jest podejmowana na tej samej drodze. Rodzi się z ufności i prowadzi do coraz większej ufności, do oddania się w ręce kogoś mocniejszego niż nasze własne siły. Tak właśnie Pismo Święte ukazuje powołanie: nie jako gest skalkulowany na własną miarę lub oparty na gwarancji, jaką dają posiadane umiejętności, lecz jako gest opierający się na przekonaniu o obecności Innego, Tego, który powołuje i który może wezwać nawet do dokonywania rzeczy wyjątkowych i przekraczających ludzkie zdolności, przerastających to, o czym powołany jest przekonany, że potrafi robić lub co do tej pory robił.
Właśnie to podjęcie pewnego wyzwania, będące owocem ufności, prowadzi do wyboru ryzyka i dokonywania wielkich rzeczy. Przede wszystkim jednak prowadzi do przezwyciężenia zbyt subiektywnych niepokojów i lęków, a zwłaszcza strachu przed niepowodzeniem, który ujawnia brak wiary w siebie. Jest to zatem wyzwanie, które prowadzi do coraz większej ufności. Tak uczynili Abraham, Mojżesz, prorocy, Maryja, apostołowie...