Wiele jest powodów, dla których ludzie szukają kogoś, kto pomógłby im w drodze. Pragnienie autentycznego życia chrześcijańskiego, odnalezienie Chrystusa, powrót do Kościoła dzięki świadectwu konkretnych ludzi i nowych wspólnot, chęć głębszego rozumienia więzi łączącej Boga z Jego stworzeniem... Dochodzą do tego jeszcze realia społeczne, rozwój nauk społecznych, trudności z podejmowaniem decyzji, coraz większa izolacja jednostek w neoliberalnej kulturze, potrzeba bycia wysłuchanym, poszukiwanie relacji osobowej z reprezentantem Kościoła, z którym można by podzielić się trudnościami w modlitwie i w życiu chrześcijańskim.
Minął czas kontestowania potrzeby kierownictwa duchowego. W społeczeństwach zachodnich, które próbują zatrzeć ślady Bożej obecności, coraz bardziej zauważa się pragnienie bycia wysłuchanym, kierowanym. Ludzie pragną mieć wyraźne punkty odniesienia, chcą nauczyć się dynamiki życia duchowego, uświadamiać ją sobie i praktykować na co dzień. Wypada docenić tego rodzaju pragnienie zaufania komuś, dążenie do poszukiwania prawdy i pragnienie pogłębienia własnej wiary. Takie są znaki odnowy w Kościele, Ciele Chrystusa. Systematyczna braterska relacja rzeczywiście służy życiu duchowemu i jego wzrostowi. Zawsze tak było w Kościele, że jedni otrzymywali charyzmat dla drugich, swoich braci i sióstr. Łączą się w nim mądrość Boża i ludzkie doświadczenie, czyniąc z tej misji subtelną i jakże potrzebną innym sztukę.
Bóg mówi
Bóg mówi w dziejach ludzkości i Jego słowo zmienia nasze życie, naszą kulturę i cywilizację. Jeśli Jego słowo ma taką moc, dlaczego mamy wątpić? Jeśli tak głęboko dotyka ludzkiego życia, czyż nie jest ważne rozeznawanie swojego życia w prawdzie? Kiedy Bóg odwołuje się do ludzkiej wolności, w jaki sposób rozeznać, uszanować i umocnić wezwania do tego, żeby bardziej kochać, iść drogą świętości, wybrać celibat w kapłaństwie lub życiu konsekrowanym? Jak pośród opinii i ludzkiego sprzeciwu rozeznać wolę Boga w życiu konkretnego człowieka?
Kierownictwo duchowe jest znakiem dojrzałości duchowej ludzi, którzy mając w sobie gotowość do dialogu z Bogiem, pragną wzrastać w przyjaźni z Nim. Liczy się tutaj nie tyle wiek, ile raczej wezwanie duchowe, jakie dziecko, młody człowiek czy osoba dorosła odczuwa, pragnąc zgodnie z nim żyć.
Świadomość tego, że człowiek ma powierzyć drugiemu swoje doświadczenie duchowe, może niekiedy być bolesna. Wymaga to czasu. Prowadzi do głębszego rozumienia swojego miejsca w Kościele i do prawdziwego zawierzenia. Życie człowieka, jego powołanie do małżeństwa lub do celibatu, do ojcostwa czy macierzyństwa, do służby Bogu jako ksiądz albo na innej drodze – wszystko to przedstawia się komuś, kto jest świadkiem Kościoła. Zarówno forma tych spotkań, jak i poruszane w ich trakcie zagadnienia, powinny mieć nie tylko swój rytm, ale także pewną harmonię. Osoba kierowana ma w pokornym dialogu ze swoim duchowym przewodnikiem oddać Bogu wszystkie dziedziny swojego życia. Wymaga to od niej postawy zaufania i zawierzenia. Kierownictwo duchowe pozwoli jej lepiej poznać siebie.
Taki jest początek duchowej przygody, w której dobrze jest (a czasem trzeba!) nie pozostawać samemu, ale mieć przewodnika i towarzysza. Wszystko po to, ażeby być w prawdzie, rozeznawać, co jest dla nas dobre, rozumieć swoją historię życia, unikać błędnych ścieżek lub trwania w iluzji. Poszukiwanie woli Bożej, chęć życia zgodnie z nią w każdej chwili – to ogromna praca, sprzęgnięcie wysiłku, trudu i radości. Znalezienie kogoś (brata lub siostry w wierze), kto byłby świadkiem tego, co doświadczamy, pomaga trwać w łasce i służy temu, żeby nasza przygoda nie okazała się tylko słomianym ogniem czy chwilowym doznaniem, a nasze życie było drogą do świętości.