Nie ulega wątpliwości, że współczesna kultura hiperindywidualistyczna kiedyś upadnie, a zadaniem Kościoła jest inicjowanie twórczych wspólnot, zdolnych do przekonania innych i chrystianizowania nowej kultury – uważa arcybiskup Utrechtu, kard. Willem Jacobus Eijk. Przebywający w Polsce prymas Niderlandów udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej.


KAI: Eminencjo, żyjemy dzisiaj w sytuacji ogólnego zamieszania. Co jest obecnie według Księdza Kardynała, główny wyzwaniem jeśli idzie o Kościół i o Europę?

Kard. Willem Eijk: Powiedziałbym, że trzeba zachować spokój. Duch Święty działa dzisiaj w Kościele, tak jak działał w Kościele w czasach św. Augustyna czy św. Tomasza z Akwinu. Wiemy, że w Kościele było więcej okresów zamętu, trwających nawet wieki, na przykład z powodu arianizmu. Ludzie wątpili czy Jezus jest naprawdę Synem Bożym, nie stworzonym, lecz zrodzonym przez Ojca przed wszystkimi wiekami, czy też kimś pomiędzy Bogiem a człowiekiem, rodzajem nadczłowieka. Przez wieki kwestia ta była przedmiotem dyskusji w Kościele. W końcu pod natchnieniem Ducha Świętego doszliśmy do wniosku, że Jezus jest Synem Bożym, zrodzonym przez Boga Ojca przed wszystkimi wiekami.

Obecnie mamy do czynienia z podobnym zamętem dotyczącym moralności małżeńskiej i etyki seksualnej. Oczywiście nie jest łatwo żyć w tej dziedzinie zgodnie z nauczaniem Kościoła. Mamy do czynienia z licznymi uzależnieniami, od pornografii, z hiperindywidualizmem. Mówi o tym kanadyjski filozof Charles Taylor – każda osoba jest dla siebie papieżem, musi sama dokonać wyboru, cokolwiek chce przyjąć: czy to przekonania religijne, filozofię życia, wartości, czy normy etyczne. Nie ma prawdy, nie można dotrzeć do prawdy, nie można poznać prawdy. Nazywa się to postmodernizmem: jednostka musi wybrać swe wartości etyczne i normy, także w dziedzinie małżeństwa i seksualności. Oznacza to również, iż ludzie będą nakłaniani do wyboru najdogodniejszej drogi i poddaniu się wszystkim swoim impulsom seksualnym, a więc można czynić, co się chce. Zatem trudnością, której obecnie stawiamy czoła jest kultura.

Nie chodzi o to, że ludzie zaczęli zaprzeczać prawdom wiary katolickiej, lecz stali się hiperindywidualistami. Skoro nie można poznać prawdy, zatem także Kościół nie może znać prawdy, nie może nauczać prawdy – na tym polega problem. Ale ta kultura nie będzie trwała zawsze. Każda kultura ma czas swego powstania i czas swego upadku. Angielski filozof historii, Alfred Toynbee omawiał około 25 różnych kultur, analizując ich powstanie i upadek. Stwierdził, że powstanie danej kultury jest zawsze związane z wpływem twórczych mniejszości. Grupy te mają zdolności przywódcze a także odpowiedzi na wyzwania czasu. Benedykt XVI zaczerpnął tę ideę od Alfreda Toynbee, mówiąc o mniejszości chrześcijańskiej, zdolnej do chrystianizacji nowej kultury, która nadejdzie po kulturze hiperindywidualizmu. Jeśli ktoś mnie zapyta, kiedy nadejdzie ta nowa kultura – nie jestem prorokiem. Nie mogę tego powiedzieć, nie wiem, tylko Bóg wie, kiedy ta chwila nadejdzie.

Obecnie mamy doświadczenie narastania hiperindywidualizmu: począwszy od lat 60. XX wieku w Holandii, a w innych krajach europejskich nastąpiło to później. Ale także ta kultura upadnie. Co będzie potem, nie wiemy, ale wówczas twórcza mniejszość chrześcijańska powinna być przygotowana, by wyjść na pole bitwy i przekonać innych i chrystianizować nową kulturę, która nadejdzie.

KAI: Czy Ksiądz Kardynał dostrzega już dzisiaj jakieś znaki, gdzie można dostrzec zaczyn nowej kultury, kultury życia?

Liczba katolików się zmniejsza, lecz jakość wzrasta. Oznacza to, że te małe kreatywne mniejszości już się kształtują. Nie widzę pierwszych oznak upadku obecnej kultury. Zatem wiadomo, że nie zaniknie ona jutro, czy pojutrze, ale z całą pewnością pewnego dnia.

W archidiecezji Utrechtu w listopadzie ubiegłego roku zaczęliśmy trzyletni projekt. Chcemy przekształcić nasze parafie w parafie misyjne. Mamy nadzieję, że w ten sposób możemy utworzyć w nich twórcze mniejszości, z przekonującą wiarą chrześcijańską. To już się dzieje. Nie widzimy upadku hiperindywidualizmu, ale widzimy już kształtowanie się tych nowych kreatywnych wspólnot.

To prawda, musimy zamykać niektóre kościoły, co można postrzegać w sposób negatywny, ale też dostrzegamy Kościół przyszłości. Łącząc parafie, połączyliśmy siły, które pozostały w Kościele katolickim i wciąż są źródła, i wciąż są jasne punkty wiary. Myślę, że możemy je połączyć, tworząc mały, ale bardzo silny, twórczy Kościół.

KAI: Niderlandy są krajem, do którego przybywa z całego świata wielu imigrantów. Czy wstępują też oni do Kościoła katolickiego, czy jest on dla nich atrakcyjny?

– Mamy miliony imigrantów muzułmańskich i mamy mniej więcej milion imigrantów chrześcijańskich. Są oni ludźmi praktykującymi swą wiarę i czasami mają bardzo dobry wpływ na holenderskich katolików, ponieważ pobudzają ich do uczestniczenia w adoracji, do pobożności, udziału w Eucharystii, odmawiania różańca. Na przykład w diecezji Rotterdam stanowią około 20 proc. wiernych diecezji. Ich wpływ jest bardzo pozytywny i są aktywni.

KAI: Wasza Eminencja został mianowany biskupem przez św. Jana Pawła II. Ponadto spotkał go prawdopodobnie wiele razy jako członek Papieskiej Akademii Życia. Jak zapamiętał Ksiądz Kardynał postać św. Jana Pawła II?

– Najbardziej w nim podziwiam jego dar z siebie, jego osobowość ewangelizacyjną. Niestrudzenie głosił orędzie Chrystusa. Czynił to podczas wielu liturgii i w najpiękniejszych encyklikach. Zgadzam się, że nie są zbyt łatwe do czytania, ale jako biskupi czy kapłani musimy je wyjaśniać ludziom. To nasz obowiązek.

***

Kard. Willem Jacobus Eijk urodził się 22 czerwca 1953 r. w Duivendrecht w diecezji Haarlem na północy Holandii. Po studiach medycznych na uniwersytecie w Amsterdamie wstąpił do seminarium duchownego diecezji Roermond. Święcenia kapłańskie przyjął 1 czerwca 1985 r. Do 1987 r. był wikariuszem w parafii św. Antoniego w Blerick koło Venlo. Jednocześnie kontynuował studia medyczne, zakończone doktoratem na uniwersytecie w Lejdzie. Jego dysertacja była poświęcona kwestii eutanazji. W 1989 r. uzyskał kolejny doktorat, tym razem z filozofii, na Papieskim Uniwersytecie Św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie, za pracę o manipulacjach genetycznych i w rok później doktorat z teologii na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim.

Ks. prof. Eijk od 1990 r. wykładał teologię moralną w seminariach duchownych w Rolduc, gdzie był także prefektem studiów, i w Hertogenbosch. W latach 1994-95 kierował również Instytutem Matki Kościoła Domowego w Rolduc, zajmującego się studiami nad rodziną, a od 1996 do 1999 r. wykładał na Wydziale Teologicznym w Lugano w Szwajcarii. W latach 1997-2002 był członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Jest też członkiem Papieskiej Akademii Życia.

17 lipca 1999 r. Jan Paweł II mianował go biskupem Groningen-Leeuwarden. Sakrę biskup przyjął 6 listopada tegoż roku z rąk kard. Adrianusa Simonisa. Pomimo początkowych trudności jego posługa zaowocowała wzrostem we wszystkich dziedzinach życia kościelnego. Przykładem tego może być fakt, że przed jego przybyciem kościół katedralny w Groningen był otwierany jedynie w niedzielę. Dzięki inicjatywie nowego biskupa stał się miejscem żywej wspólnoty wiary. Wzrosła także liczba święconych diakonów i kapłanów. 11 grudnia 2007 r. Benedykt XVI mianował bp. Eijka następcą kard. Simonisa w Utrechcie, z czym łączy się godność prymasa Holandii. 18 lutego 2012 r. ten sam papież włączył go do Kolegium Kardynalskiego. Brał udział w konklawe w 2013 r., które wybrało papieża Franciszka. W 2014 i w 2015 r. uczestniczył w zgromadzeniach Synodu Biskupów na temat rodziny.


Źródło: https://www.ekai.pl/kard-eijk-dla-kai-przyszloscia-kosciola-sa-tworcze-wspolnoty/
Fot. Hubert Szczypek


Pastores poleca