Drodzy Czytelnicy!
„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie zabraniajcie im...” Słysząc to polecenie Jezusa, zastanawiamy się w naszych czasach, do kogo jest ono kierowane. Do Kościoła Apostołów, ucieleśnianego przez duszpasterzy, czy do tych, których owi duszpasterze posądzają o uwiedzenie serc i umysłów młodych? Czy to zatem oskarżenie księży, że przeszkadzają w spotkaniu młodych z Mistrzem, czy raczej oskarżenie świata, iż zagłusza Jezusowe wołanie, któremu wiernie służy Kościół?
1. Młodzi, dorastający w naszym kręgu cywilizacyjnym, nie znają świata innego niż ten, w którym wolność zastępowana jest przez kompulsywną konsumpcję a bolesny deficyt sensu uśmierzany jest przez rosnące dawki komfortu. Tymczasem im większa potrzeba komfortu, tym więcej człowiek ma do stracenia. Przyszłość należy do ludzi, którzy mają dzieci, a nie rzeczy – i trzeba pasterzy, którzy to będą rozumieli (abp Ch. J. Chaput OFMCap, ks. R. Skrzypczak). Życie pokazuje, że młodych stać na radykalizm, jednak jest on coraz rzadziej lokowany w przestrzeni wiary. Indywidualizm rozsadza wspólnotę, a nawyki prowadzące do sukcesu zdają się zastępować sprawności prowadzące do szczęścia/świętości (bp J. Grzybowski). Wychowawca ma dziś ostrą konkurencję na rynku autorytetów, ale jego rola pozostaje wciąż ta sama: wskazywać na prawdę i być cierpliwym (J. Horowski).
2. Na czym zatem ma polegać misja Kościoła wśród młodych? Przede wszystkim być z nimi. Nie ma ewangelizacji bez relacji, a ta wymaga cierpliwości i gotowości do ryzyka (rozmowa redakcyjna). Młodzi potrzebują uznania, akceptacji. Niekoniecznie natomiast potrzebują zabiegania o ich względy, przypodobania się im – to zresztą najczęściej odsłania tylko niedojrzałość pasterza (P. Stanisławczyk OFMConv). Chodzi o autentyczną miłość wyrastającą z kontemplacji miłości Chrystusa, która swe apogeum objawia w męce konania (s. M. Pagacz USJK). Chodzi o miłość, która prowadzi poza siebie – aż ku perspektywie życia wiecznego (ks. M. Warowny). Konkretny przykład takiego wychowania ku wieczności mamy w przypadku małżonków Ulmów, których heroiczna postawa pociągnęła ku męczeństwu siedmioro ich dzieci (K. Pek MIC).
3. Nie ma miłości bez czystości. Jeżeli chcemy ustrzec młodych przed popadnięciem w pułapki imitacji miłości, nie możemy czynić z czystości tematu tabu. Banalizacja seksualności we współczesnej kulturze powinna nas prowokować do odważnego głoszenia młodym zdrowej teologii ciała (ks. M. Dziewiecki). Wiemy bowiem, że to samo ciało może wyrażać miłość bądź ją zakłamywać (ks. M. Cholewa); może być narzędziem twórczości bądź też przyczynić się do utraty wolności poprzez nałogi i kompulsje. Jak wielu młodych przeżywa to udręczenie! Jak cierpliwej miłości trzeba, by pomóc im z niego wyjść (J. Klimczyk CRL)!
4. W tak zawiłe i dramatyczne losy dzisiejszego młodego pokolenia wpisane są także historie powołania do kapłaństwa. Z tego poranionego ludu wzięci dla tego wymagającego ludu mają być ustanowieni... Bardziej słudzy niż funkcjonariusze, zdolni do głębokich relacji z braćmi ale jeszcze głębiej zakorzenieni w Chrystusie (ks. P. Kot). Te dwa powody: większe problemy na starcie i wyższe wymagania finalne – wymusiły wprowadzenie do formacji kapłańskiej okresu propedeutycznego (ks. T. Trzaskawka).
Timothy Radcliffe OP na pytanie, jak przetrwał swoje trudne doświadczenia odpowiedział kiedyś: „Nie kontemplowałem zła, ale szukałem świętości u swoich braci. Dlatego to doświadczenie mnie nie złamało, a umocniło”. To cenna rada dla każdego pasterza, ale – dla duszpasterza posłanego do młodych – to lekcja, którą koniecznie trzeba odbyć.[1]
KS. WOJCIECH BARTKOWICZ
[1] W całym numerze stosujemy następujące skróty: ChV – Franciszek, adhortacja Christus vivit; FC – Jan Paweł II, adhortacja Familiaris consortio; KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego.