Zarówno Piotr, jak i Paweł stopniowo dojrzewali w wierze, musieli się jej uczyć. „Wierzymy, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga żywego, ale potrzeba czasu, cierpliwości i wiele pokory, aby nasz sposób myślenia i działania był w pełni zgodny z Ewangelią” – powiedział Franciszek przed modlitwą Anioł Pański.
Św. Piotr, choć wyznał w imieniu Apostołów wiarę w zbawcze posłannictwo Jezusa, chwilę później czyni Mu wyrzuty i pokazuje, że o misji Mistrza myśli jeszcze w kategoriach ludzkich. Dopiero z czasem jesteśmy w stanie zrozumieć sens krzyża i naśladować Chrystusa. Pokazuje to, jaką drogę mamy do przebycia jako wierzący.
Jesteśmy skłonni do buntu przeciwko Panu
„Powtarzamy Credo, wypowiadamy je z wiarą, ale w obliczu trudnych prób życiowych wszystko wydaje się chwiać. Jesteśmy skłonni buntować się przeciw Panu, mówiąc Mu, że to nie jest w porządku, że muszą być inne drogi, prostsze, mniej uciążliwe. Doświadczamy rozdarcia człowieka wierzącego, który wierzy w Jezusa, ufa Mu, ale jednocześnie czuje, że trudno Go naśladować, i jest kuszony, by szukać innych dróg niż te, którymi kroczy Nauczyciel. Święty Piotr przeżywał ten dramat wewnętrzny, który wymagał czasu i dojrzewania.“
Także św. Paweł przeszedł drogę od bycia prześladowcą, przez Objawienie, do bycia chrześcijaninem, który ciągle był poddawany próbom. Przez całe życie dręczył go tajemniczy „oścień dla ciała”.
Droga wiary to nie spacerek
„Droga wiary nigdy nie jest spacerkiem, dla nikogo, ani dla Piotra, ani dla Pawła, ani dla żadnego chrześcijanina. Jest wymagająca, czasem żmudna: również Paweł, stając się chrześcijaninem, musiał stopniowo uczyć się nim być. Czy wyznając wiarę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, czynię to ze świadomością, że zawsze muszę się uczyć, czy też zakładam, że «już wszystko wiem»? Czy w trudnościach i próbach zniechęcam się, narzekam, czy też uczę się czynić z nich okazję do wzrastania w zaufaniu do Pana?“
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan