Patriotyzm, formy miłości do ojczyzny, dziękczynienie za wolność, wezwanie do pojednania oraz kryzys na granicy polsko-białoruskiej były głównymi tematami kazań polskich biskupów podczas uroczystości Święta Niepodległości.


O zachowanie spokoju, nie uleganie manipulacji i szukanie rozwiązań zażegnania kryzysu na polsko-białoruskiej granicy apelował w Gnieźnie Prymas Polski abp Wojciech Polak. „Nie wolno wykorzystywać tych ludzi do politycznych rozgrywek” – podkreślił, raz jeszcze wzywając do zapewnienia koniecznej pomocy migrantom, których życie i zdrowie jest zagrożone. Nawoływał do narodowej zgody i jedności, „ponad partyjnymi podziałami. Odzyskanie niepodległości nie byłoby możliwe: „bez zaangażowania rzeszy ludzi dobrej woli, tych spod znaku Piłsudskiego, i tych spod znaku Dmowskiego, ludzi Witosa, Paderewskiego i Korfantego, którzy dobro Ojczyzny postawili ponad partyjnymi podziałami i partykularnymi interesami”.

„Nie musimy podobnie myśleć, ale to, co powinniśmy – jako ludzie wolni i odpowiedzialni – to próbować ze sobą być: tacy jacy jesteśmy, słuchać siebie nawzajem i okazywać sobie wzajemny szacunek, wspólnie troszczyć się i zmagać o budowę naszego ojczystego domu. To nie mrzonka ani pobożne życzenie. To nagląca konieczność”.

Prymas powiedział, że Kościół potępia wykorzystywanie przez stronę białoruską dramatów ludzkich do prowadzenia działań przeciw suwerenności Polski. „Są to działania haniebne, godne stanowczego potępienia, godzące w fundamentalne prawa człowieka. Osobom dotkniętym tym złem potrzebna jest nasza solidarna troska” – mówił Prymas zaznaczając, że „nie wolno nigdy stygmatyzować tych ludzi, dokonując krzywdzących uogólnień. Nie wolno przerzucać na nich naszych lęków czy frustracji. Nie wolno wykorzystywać ich do politycznych rozgrywek”.

„Strzeżmy się jednak przed pochopnym osądzaniem i odrzucaniem, nie eskalujmy agresji, brońmy się przed manipulacją i nie bądźmy obojętni na ludzkie cierpienie” – apelował Prymas. „Niech popłynie dziś z naszych serc modlitwa w intencji Polski i za wszystkich cierpiących, za uchodźców i migrantów, za wszystkich, którzy zmagają się z tą trudną sytuacją” – dodał.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz apelował, odnosząc się do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej: „Widząc i doceniając obowiązki państwa, Kościół stanowczo prosi o możliwość pomocy humanitarnej niesionej przez Caritas i wolontariuszy. Zróbmy wszystko, aby nie dochodziło do sprzeczności między obroną granic a pomocą ludzką, chrześcijańską”. W Eucharystii sprawowanej w Świątyni Opatrzności Bożej z okazji Narodowego Święta Niepodległości wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych na czele z prezydentem Andrzejem Dudą.

Hierarcha podkreślił: „Kościół nie chce i nie powinien wchodzić w tereny odpowiedzialności polityków czy ludzi ustanowionych do rozwiązywania takich nabrzmiałych problemów. Chciałby jednak Kościół powiedzieć i zrobić to, co powinien powiedzieć w imię Ewangelii i nauki społecznej Kościoła. A zatem: z satysfakcją i wdzięcznością patrzymy na pracę żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy z ogromnym poświęceniem wykonują niezbywalne zadanie obrony granic Polski i Europy”. – Co do tego nie może być wątpliwości. Pragniemy jednak przypomnieć, że liczenie na pomocy innych narodów i instytucji wcale nie musi być ograniczeniem suwerenności w dzisiejszym zglobalizowanym świecie. Powinno to stać się znakiem solidarności i współodpowiedzialności za dobro wspólne Polski, Europy i świata”. Wyraził też podziękowanie osobom zaangażowanym na terenach przygranicznych w niesienie pomocy potrzebującym.

Kard. Nycz przypomniał słowa bł. kard. Stefana Wyszyńskiego o tym, że „jest sztuką umierać dla Ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej, w miłości, a nie w nienawiści”. – Dlatego chcemy tu, w kościele, wspólnie wyznać, że będziemy na co dzień starali się żyć dla niepodległości Polski i łączyć modlitwę z życiem codziennym, by nam nie wymawiano i nie mówiono, że jesteśmy katolikami tylko kultowymi – mówił hierarcha.

Jak zaznaczył kard. Nycz, działamy tu i teraz, jako ludzie posłani i obdarzeni rozumem oraz wolną wolą, „jako ludzie wolni i odpowiedzialni za siebie, za życie, za zdrowie innych, co też nie zawsze jest takie oczywiste, zwłaszcza dzisiaj, w czasach pandemii”. Podkreślił także istotę odpowiedzialności za dobro wspólne, jakim jest Polska i cały świat.

Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, podczas Mszy na Wawelu zwrócił uwagę, że poczucie polskości kształtowało się zwłaszcza w czasach zaborów. – Ta polskość nie przychodziła dostrzegalnie. Nie dało jej się określić pojęciami przestrzennymi. Ona miała charakter duchowy. Ona łączyła Polaków ze sobą. Ona sprawiała, że Polacy stawali się Polakami – mówił arcybiskup przywołując słowa generała Józefa Wybickiego z „Mazurka Dąbrowskiego”. – Będziemy Polakami stając się wewnętrznie związani z polskością, która jest w nas i pośród nas i która sprawia, że stajemy się ludźmi wewnętrznie wolnymi – dodawał podkreślając, że za ten duchowy wymiar polskości cierpiało i oddawało życie wiele pokoleń Polaków.

Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że Polacy ocalili polskość, zarówno przez 123 lata zaborów, jak i w trudnych czasach po roku 1939, poprzez kulturę, jak i poprzez modlitwę w domach i w kościołach.

– Dzisiaj dziękujemy Bogu za tamte wydarzenia prawdziwie cudownego zmartwychwstania naszej ojczyzny sprzed 103 lat. A jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że o wolność naszej ojczyzny trzeba nadal się zmagać wobec tylu zagrożeń zewnętrznych i wewnętrznych. Trzeba o tę wolność się modlić. Trzeba tę wolność wykuwać wiernością codziennego dnia, wiernością wobec najświętszych wartości, dla których tamci ludzie cierpieli, modlili się, oddawali swoje życie; wartości, które nam przekazali, które musimy w sobie pomnażać, by przekazać je tym, którzy przyjdą po nas. To zadanie dzisiejszego dnia, najbliższych tygodni i miesięcy – nie stracić nic z tamtego szczęścia ludzi, którzy poczuli smak wolności, nie stracić nic z tego smaku wolności, by przekazać ją kolejnym pokoleniom, którzy – już urodzeni w wolnej Polsce – będą wiedzieli jak bardzo szczęśliwy człowiek, który może na codzień powiedzieć „jestem Polakiem w mojej ojczyźnie i to uważam za moje szczęście” – zakończył abp Marek Jędraszewski.

Abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, zaakcentował, że w naszej Ojczyźnie każdy ma prawo do bycia traktowanym z szacunkiem i godnością. Nie wystarczy stworzenie systemów społecznych, udoskonalanie władzy i administracji, trzeba mieć wzgląd na każdego człowieka, zwłaszcza tego, który jest w potrzebie, który jest głodny i spragniony, który jest przybyszem i nagim, który jest chory i w więzieniu. W tym miejscu odniósł się do obecnej sytuacji na granicy polsko – białoruskiej. – Przy naszych granicach, zwłaszcza na wschodzie, gromadzi się coraz więcej uchodźców. Stali się oni zakładnikami nieuczciwych rozgrywek, towarem w rękach cynicznych handlarzy. Jest to problem, który dotyka nie tylko Polski, ale całej Unii Europejskiej. Dlatego z pomocą Unii Europejskiej i instytucji międzynarodowych oraz z poszanowaniem szlachetnych tradycji polskiej otwartości i tolerancji, trzeba szukać właściwych rozwiązań tego rosnącego kryzysu humanitarnego – zaapelował abp Wojda.

Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc nawiązał do rocznicy III Powstania śląskiego, beatyfikacji ks. Jana Machy. Scharakteryzował sylwetkę męczennika. – Patriotyzm to tradycja; to demokratyczne oddawanie naszych głosów na wartości przekazane nam przez naszych przodków i wydobywanie ich samych z niepamięci – podkreślał, przypominając o powstającej instytucji, jaką jest Panteon Górnośląski.

Metropolita białostocki i administrator apostolski Ordynariatu Polowego abp Józef Guzdek mówił: „W obliczu dużych wyzwań, przed jakimi stanęło nasze państwo i społeczeństwo czas zakończyć «wojnę polsko-polską». Musimy podjąć heroiczny wysiłek wsparty modlitwą, i to wszyscy – bez wyjątku, aby nastał cud zbliżenia i pojednania narodowego, który jest nam wszystkim bardzo potrzebny. Oby nie było za późno! Nie wystarczy jedynie podziwiać jedność, zgodę i harmonijną współpracę ojców odzyskanej wolności, ale należy ich w tym naśladować”.

Arcybiskup odwołał się do aktualnej sytuacji zagrożenia na wschodniej granicy oraz do podziałów w polskim społeczeństwie. „Dzisiaj potrzebny jest duży krok w stronę porozumienia i jedności. Zapanujmy nad emocjami. Odrzućmy wulgaryzmy i język pogardy wobec stróżów bezpieczeństwa i suwerenności naszego państwa: żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji” – apelował. „Każde wypowiadane słowo powinno jednoczyć, a nie dzielić” – mówił, wskazując, aby nie używać Ewangelii dla doraźnych i osobistych celów i zysków, chęci dokuczenia innym czy zaistnienia w przestrzeni medialnej, lecz aby służąc, przychodzić z realną pomocą tym, którzy jej potrzebują.

Bp Galbas zwrócił szczególna uwagę, na to, że „prawdziwy patriotyzm zakłada szersze spojrzenie na sprawy państwa, zdolność do dialogu, do spotkania, umiejętność szukania kompromisu, budowania wspólnoty. Jest zdolnością podejmowania decyzji niepopularnych. Mówimy tu o miłości Ojczyzny, a nie o miłości własnego poglądu na nią, reprezentowanego przez swoją partię”.

„Glebą dla dojrzałego patriotyzmu jest mądrość, zarówno mądrość rządzących, jak i rządzonych. Ona jest darem Bożym, ‘tchnieniem Jego mocy i przeczystym wypływem chwały Bożej’. Ona ‘zstępuje z góry’, jak powiedział nam przed chwilą św. Jakub” – wskazywał bp Galbas. Odnosząc się do dzisiejszych czytań wyjaśnił, że „tam, gdzie jej nie ma lub gdzie jest jedynie jej niedoskonała forma, o której Apostoł mówi, że to ‘mądrość ziemska’, tam jest bezład i wszelki występek, gorzka zazdrość i skłonność do kłótni, tam są przechwałki i kłamstwa”. Biskup podkreślił, że „patriotyzm budowany na mądrości wolny jest od ksenofobii, która każe z lękiem i pogardą spoglądać na innych, na cudzoziemców, tych z cudzej ziemi, ale nie jest także kosmopolityzmem, uważającym, że ojczyzną człowieka jest cały świat, cały kosmos. Patriotyzm budowany na mądrości to także wierność korzeniom”.

Odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, biskup zachęcał, aby zrobić wszystko, co potrafimy, opierając nasze działania na przestrzeganiu prawa, aby bezpieczeństwo Polski zostało zachowane, ale także, aby cierpiący ludzie otrzymali konkretne wsparcie. „Inaczej trudno nam będzie przy wigilijnym stole trzymać puste miejsce dla nieznajomego przybysza i śpiewać rzewne kolędy o tym, że nie było dla Niego miejsca. Trudno nam będzie także przeżywać cierpienia Świętej Rodziny, wygnanej przecież z własnej Ojczyzny” – mówił.

Biskup toruński Wiesław Śmigiel, nawiązując do aktualnej sytuacji, stwierdził: „Niepokoi, a nawet przeraża sytuacja na naszej wschodniej granicy z Białorusią, gdzie cynicznie i egoistycznie, z pogwałceniem prawa i zwyklej ludzkiej uczciwości, dla doraźnych celów sprowadza się imigrantów, biednych ludzi, aby wprowadzić zamęt i wymusić jakieś działania. Coraz częściej wielu mówi wprost o swoistej wojnie hybrydowej. Nigdy nie wolno, i to w żadnej sytuacji, wykorzystywać biedy, marzeń i pragnień drugiego człowieka w taki sposób. To okrutne i nieludzkie”.

Bp Krzysztof Zadarko w Koszalinie mówił: „Bardzo nam dzisiaj potrzeba mądrości. Zwłaszcza dlatego, że na naszej wschodniej granicy to, co dla nas najważniejsze – nie tylko terytorium, nie tylko integralność naszego państwa, ale nasz duch, nasze relacje między sobą, to, co stanowi o tym, że naród jest wspólnotą braci i sióstr – jest zagrożone”.

Wezwał do modlitwy za służby mundurowe. „Módlmy się także dlatego, że to nie jest takie proste, kiedy trzeba wybierać nie tylko między rozkazem, a własną pomysłowością, ale między człowiekiem, a niebezpieczeństwem. I tutaj zwykła ludzka mądrość nie wystarczy, żeby wypełniając obowiązek wobec ojczyzny, czy rozkaz przełożonych, nie podeptać drugiego człowieka, który może znaleźć się na naszej drodze w absolutnie krańcowej sytuacji utraty zdrowia lub życia – mówił hierarcha. Zwrócił uwagę na to, że w kryzysie na granicy swoją ważną rolę odgrywają nie tylko strażnicy i żołnierze: – Chcemy rzeczywiście stanąć „Murem za mundurem” oraz za mieszkańcami, którzy są wzdłuż całej granicy wschodniej. Są tam również wolontariusze, którzy przyjechali z całej Polski, aby opatrywać rany tych, których znajdują w lesie, czy w polu, pogubionych, przestraszonych, bo znaleźli się w pułapce zastawionej przez demony zła. Biskup przestrzegł przed uleganiem fałszywym ideologiom, także sprawiającym wrażenie pobożnych, które zamykają człowieka na krzywdę bliźniego.


Źródło: https://www.ekai.pl/biskupi-na-swieto-niepodleglosci-o-milosci-ojczyzny-i-kryzysie-na-granicy/
Fot. Michal Pilat/ REPORTER



Pastores poleca