W ostatnim numerze kwartalnika Pastores ukazał się artykuł o nadużyciach władzy we wspólnotach zakonnych. Autorką jest p. Agnieszka Kuryś, publicystka i tłumaczka, osoba bardzo zasłużona dla polskiej teologii — spora część francuskiej literatury teologicznej jest dostępna po polsku właśnie w jej tłumaczeniach. W najbliższym czasie wyjdzie w krakowskim WAM-ie przełożona przez nią książka przeora Wielkiej Kartuzji, o. Dysmasa de Lassus, zatytułowana „Zagrożenia i wypaczenia życia zakonnego”. Artykuł z Pastores jest krótkim omówieniem tej książki.


Podzielę się tutaj kilkoma wyimkami z tekstu, które najmocniej utkwiły mi w pamięci. Sądzę, że mogą się przydać nie tylko ludziom żyjącym w zakonach, ale wszystkim praktykującym jakąś formę życia wspólnego, również w świeckich wspólnotach i ruchach kościelnych. Oczywiście zachęcam do lektury całości tekstu w kwartalniku.

- Teologiczny fundament posłuszeństwa w Kościele o.de Lassus widzi w tajemnicy Wcielenia: Syn Boży stał się człowiekiem i, jak czytamy w Ewangelii św.Łukasza, był posłuszny swoim Rodzicom. Przełożony zajmuje przy podwładnym takie miejsce, jakie Maryja i Józef zajmowali przy Jezusie. Taka perspektywa, przyjęta przez autora książki, „kontrastuje z mocno zakorzenionym poglądem, że przełożony dla podwładnych jest jak Bóg, a oni są mu winni ślepe posłuszeństwo”.

- Wspólnoty, zakonne i świeckie, w których mają miejsce nadużycia, najczęściej charakteryzuje specyficzna, elitarna mentalność, „kultura wyjątku i wybraństwa – poczucie, że nasza wspólnota musi wszystko stworzyć od zera, niejako gardząc całym bogactwem duchowej tradycji Kościoła”. Taka wspólnota z reguły sądzi, iż ma prawo nie podporządkowywać się powszechnie przyjętym zasadom, także moralnym. W przekonaniu o własnej świętości i nieomylności stawia się ponad Kościołem – „jesteśmy nieposłuszni z miłości do Kościoła i dla jego dobra”

- „Im bardziej błyskotliwa osobowość [przełożonego], tym większy budzi podziw we wspólnocie i tym większa będzie pokusa [nadużyć]”.

- Sygnałem alarmowym powinien być przesadny nacisk w formacji na źle rozumianą pokorę: zgłębianie własnej nicości, niszczenie poczucia własnej wartości. „Zniszczyć czyjś szacunek do samego siebie to zniszczyć możliwość wejścia w relację z Bogiem”.

- Niepokój powinno budzić faworyzowanie kogoś („Ty mi jesteś najbliższa, to ty mnie najlepiej rozumiesz”), "osaczanie i manipulowanie zmiennością humoru, wydawanie sprzecznych poleceń, i to w nieoczekiwanym czasie i miejscu, gdy na przykład podczas kapituły panuje odprężenie, a w wolnym czasie przełożony nagle wzywa do siebie albo powierza komuś ważny obowiązek, gdy mija go na korytarzu. Mając dominującego przełożonego o nieprzewidywalnych nastrojach, wielu zrobi wszystko, by tylko uniknąć jego nagłego wybuchu gniewu".

- Inny rodzaj manipulacji to "przyciąganie nowych ludzi do wspólnoty za pomocą argumentu, że Duch Święty objawił komuś, iż dana osoba ma powołanie do tej wspólnoty i powinna jak najszybciej do niej wstąpić". „Tu właśnie tkwi sedno nadużycia: wola Boga względem ciebie przychodzi z zewnątrz, a ty jak dziecko masz podporządkować się wszystkiemu, czego się od ciebie żąda. Od tej pory można żądać wszystkiego, a stopień nadużycia zależy od treści żądania. Cechą wspólną jest to, że osoba, której się towarzyszy, została pozbawiona odpowiedzialności za swoje życie, zarówno ludzkie, jak i duchowe”.

- O. de Lassus wielokrotnie podkreśla niszczące działanie najdrobniejszych nawet przejawów atmosfery kłamstwa. Zdrową wspólnotę buduje jedynie „prawda, która sprawia, że można polegać na danym słowie, bo wiadomo, że jest ono prawdziwe (...), ta właśnie prawda, utkana ze wszystkich małych, codziennych prawd, stanowi grunt, na którym zacznie się rozwijać zaufanie i prawdziwe relacje między wszystkimi”.

Źródło: https://www.facebook.com/jedrekpersidok


 

Pastores poleca