Drodzy Czytelnicy!

Do podjęcia tematu „Samodzielność i posłuszeństwo” skłoniły nas między innymi doniesienia o przestępstwach (zwłaszcza seksualnych) niektórych duchownych, a także o skandalicznej obecności księży w mediach. Oceniający poszczególne przypadki podkreślali, że doszło do tego z powodu osobistej niedojrzałości i wskutek zaniedbań przełożonych. Czy rzeczywiście w tym tkwi istota problemów?


1. W burzy antropologicznej. Dzisiejsza debata publiczna daleka jest już chyba od sporu o człowieka. Chociaż mówi się o podmiotowym traktowaniu człowieka i jego wolności oraz prawie do szczęścia, to w istocie narzuca się model życia i pozbawia się wielu prawa do samodzielnego życia. Przykładem jest stosunek do człowieka poczętego (rozmowa z E. Kortyczko). Ci, co cieszą się życiem, stają w ogniu krytyki współczesnych oświecicieli, wieszczących nieograniczoną władzę rozumu i prymat indywidualnego punktu widzenia. Widział to św. J. H. Newman u początku nowożytności, gdy zaczęto eliminować pojęcie sumienia z debat antropologicznych (J. Kłos). W efekcie pojawiła się koncepcja życia niezależnego. A przecież nikt nie urodził się chrześcijaninem i nie jest wolny od wpływów otoczenia. Kontekst życia to także lustro, w którym można sporo o sobie się dowiedzieć. Ma to również wpływ na nasze życie osobiste. Słowo Boże potwierdza, że każdy jest grzesznikiem, bo pragnie decydować o tym, co jest dla niego dobre i złe (Rdz 2,16-17), i jest Ktoś, kto chce z tej sytuacji wyzwolić człowieka.

2. Przed obliczem Jezusa Chrystusa. Wbrew pozorom, nie tylko dlatego człowiek jest zły, że oddziałuje na niego środowisko. Do karykatury samodzielnego życia może doprowadzić także fałszywe wyobrażenie o Bogu. Wystarczy przekonanie, że Jego wielkość staje się źródłem pomniejszania człowieka. Tymczasem to on sam własną pychą pomniejsza siebie (L. Nieścior OMI). Ilustracją tego, jak nieufnie myśli człowiek o Bogu i zarozumiale o sobie, jest Mojżesz (E. Zarzeczny MIC). Był on jednak tylko zapowiedzią Jezusa z Nazaretu, który w pełni objawił, że fundamentem w pełni samodzielnego życia jest zależność nazywana posłuszeństwem. Trwał w Bogu jako Ojcu, a nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał (ks. P. Kot, G. Ginter SJ). Jego stałość oczekuje stałości każdego człowieka, nie tylko duchownego (M. Mrozek OP, ks. W. Rzeszowski). Świadectwa prześladowanych chrześcijan są ilustracją tego, że słowo Pańskie się wypełnia, bo daje moc wolności wobec życia doczesnego (rozmowa z ks. A. Halembą, bp J. Grzybowski). Rzecz znamienna, że analiza wypowiedzi ofiar przemocy seksualnej doprowadza do odkrycia, że u podstaw takich działań było także fałszywe rozumienie miłości Boga (A. Kuryś). Wystarczy należycie poddać się kierownictwu duchowemu, aby dostrzec, że nieposłuszeństwo Ojcu i przełożonemu wcale nie poszerza przestrzeni wolności. Ujawniają to nieuporządkowane uczucia z różnego rodzaju przywiązań (K. Dyrek SJ). Szalenie ważną rolę w dojrzewaniu do właściwej samodzielności odgrywa praktyka posłuszeństwa, zwłaszcza poprzez spotkania i rozmowy (D. Kowalczyk SJ, ks. M. Cholewa). Mają one szczególne znaczenie w rozeznawaniu potrzeby obecności w mediach (ks. H. Zieliński). To również droga rozeznawania właściwego sposobu rozwiązywania sporów pomiędzy uczniami Chrystusa (ks. B. Pergoł). Dotyczy to zarówno podwładnych, jak i przełożonych.[1]

Przyjdź, Duchu Święty!

KAZIMIERZ PEK MIC

[1] W całym numerze stosujemy następujące skróty: ĆD – św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne; KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego; KPK – Kodeks Prawa Kanonicznego; PaG – Jan Paweł II, adhortacja apostolska Pastores gregis; VS – Jan Paweł II, encyklika Veritatis splendor.

Pastores poleca