Eucharystia jest sakramentem miłości, wzywa nas do miłości Boga i bliźniego. Nie można bowiem kochać Boga, kiedy się nie miłuje człowieka – wskazywali biskupi w Boże Ciało, apelując o powrót do realnego uczestnictwa w Eucharystii przy jednoczesnym respektowaniu wciąż obowiązujących zasad sanitarnych. W dzisiejszych kazaniach mówili też o polskiej religijności i wpływie pandemii na życie społeczne i religijne. Wybrzmiało także dziękczynienie za kard. Stefana Wyszyńskiego przed jego wrześniową beatyfikacją.


Eucharystia – sakrament miłości

O Eucharystii jako sakramencie miłości człowieka do Boga i do bliźnich mówił m.in. metropolita lubelski abp Stanisław Budzik. – Powinniśmy dotrzeć do tych, którzy są głodni Boga i chleba oraz do tych, którzy zgubili się na drodze życia. Eucharystia jest sakramentem miłości, wzywa nas do miłości Boga i bliźniego. Nie można bowiem kochać Boga, kiedy się nie miłuje człowieka – wskazywał.

Przewodniczący KEP podkreślił, że Eucharystia musi prowadzić do różnych dzieł wzajemnej pomocy, takich jak troska o chorych, migrantów, ubogich. „Odwiedzić chorych, zdobyć żywność dla ubogiej rodziny, poświęcić kilka godzin konkretnej formie wolontariatu – wszystko to z pewnością może stać się sposobem realizacji w życiu miłości Chrystusa, zaczerpniętej przy eucharystycznym stole” – mówił abp Gądecki.

„Z tym Chlebem wychodzimy dziś do świata” – mówił w Żywcu bp Piotr Greger, tłumacząc, że „tak jak ten Chleb nadaje wszystkiemu sens, tak miłość zawarta w tym świętym znaku potwierdza rację istnienia Kościoła”. „Gdyby w chrześcijaninie zabrakło miłości, jego wiara szybko stanie się wielką, bolesną pomyłką. Gdyby w świecie zabrakło racji, dla których warto być dobrym dla drugiego człowieka – dobrym tak, jak codzienny chleb – czym stałoby się i jakie byłoby życie ludzi?” – zapytał kaznodzieja i zachęcił do szukania odpowiedzi poprzez doświadczenie regularnego spotkania z Jezusem w Eucharystii – „największym darem otrzymanym od Pana”.

Bp Krzysztof Zadarko w Słupsku wskazywał na źródło chrześcijańskiej miłości: „Nie trzeba być wierzącym, aby mieć wielkie, szlachetne serce. Żeby przygotować szlachetną paczkę, aby mieć wielkie serce, które będzie biło do końca świata i może nawet jeden dzień dłużej. Miłość Chrystusa jest wyciąganiem ręki do człowieka, o którym będziemy wiedzieć, że jest naszym przeciwnikiem, naszym wrogiem. A to dla niejednego filantropa i altruisty jest już za dużo. Jak pokochać nieprzyjaciół? To przekracza ludzkie wyobrażenia, ale dopiero wtedy wkraczamy w doświadczenie boskiej miłości. Ona nie tylko nakazuje nam miłować wrogów, ale daje nam do tego łaskę, siłę i moc. I nie ma innego źródła. Jest tylko to jedno”.

Bp Ciereszko w Białymstoku wskazał, że Eucharystia to także sakrament miłosierdzia, który „uczy miłości, ale i miłości wymaga” – pierwsi chrześcijanie rozpoznawani byli przez miłość, która ich łączyła, i w której umacniali się poprzez Eucharystię, tworząc prawdziwą wspólnotę. „A dziś, czy nie spotykamy się z zarzutem: «Cóż to za wspólnota?» – zapytają jedni, skoro tworzą ją w Kościele ludzie zwalczający się wzajemnie w życiu ekonomicznym, społecznym czy politycznym? «Cóż to za wspólnota» – powiedzą inni, która ma niby służyć ubogim i wydziedziczonym, na peryferiach – jak przypomina nam Ojciec Święty Franciszek – a opiera się na «sytych» i ubodzy nie czują się w niej dobrze. Stwierdził, że przed współczesnymi wyznawcami Chrystusa staje dziś wielkie wyzwanie, „by tak przeżywać Eucharystię, tak w niej uczestniczyć, aby uchronić się przed bolesnym wyrzutem: «gdzie ich jedność, wzajemne uszanowanie, pomoc, troska o słabszych czy ubogich»”.

Aktualne problemy społeczne

W Opolu bp Andrzej Czaja powiedział: „Jeśli przychodzimy na Eucharystię, możemy Pana rozpoznać i wziąć w swoje życie. On od nas oczekuje, byśmy szli przez życie nie w waśniach, sporach, podziałach i nienawiści. Ale w jedności. Razem. W miłości wzajemnej. Bogu bardzo zależy na tym, by jego dzieci żyły w zgodzie, pokoju i miłości. Tego bardzo brakuje w przestrzeni publicznej, w Kościele, w chrześcijańskich rodzinach, a bywa, że nieraz w klasztorach i na plebaniach. Podejmijmy jak najwięcej wysiłku, by zaczynając od przestrzeni, w której żyję na co dzień, żyć w zgodzie. Dajmy, my chrześcijanie, świadectwo, że można żyć w miłości i pokoju. Bez zaciętych sporów i emocji negatywnych”.

Biskup kaliski Damian Bryl również zachęcał wiernych, aby dbali o jedność. – Tak bardzo potrzeba nam dzisiaj ducha jedności, ducha wzajemnego słuchania, szacunku, wspierania się i szukania tego, co jest dobrem wspólnym. My uczniowie Jezusa, ludzie przyjmujący Eucharystię mamy być tymi, którzy budują jedność, którzy szukają autentycznego dobra, którzy chcą łączyć. Proszę jako ludzie wierzący wnośmy w społeczność naszego miasta, województwa, naszej ojczyzny ducha solidarności i ducha jedności – mówił hierarcha.

– Czy wolno dzielić się w imię poglądów politycznych, siać mowę nienawiści i fałszywych oskarżeń, czy też działać na szkodę naszego wspólnego dobra, jakim jest Polska? – pytał kard. Stanisław Dziwisz przy ołtarzu polowym pod bazyliką Mariacką w Krakowie. Według niego, „przerażające czarne marsze organizowane tu na krakowskim Rynku jeszcze tak niedawno były zaprzeczeniem wielotysięcznego Białego Marszu” sprzed 40 lat, kiedy młodzi ludzie zamanifestowali solidarność z cierpiącym Janem Pawłem II.

Bp Krzysztof Nitkiewicz podkreślał, że nie można ulegać osobom i środowiskom, które pod hasłem wolności i wygodnego życia, próbują odwrócić nasz wzrok od Boga. – Używają różnych metod, jak komuniści w minionej epoce, żeby wzbudzić niechęć do religii. Nie wahają się profanować największych świętości, zakłócają nabożeństwa w świątyniach czy malują na nich wulgarne hasła. Dyskredytują autorytety, zaczynając od św. Jana Pawła II i prymasa tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego. W jakim celu? Abyś czuł się mały, bezbronny, bez twarzy. Gdyż wtedy zrobią z tobą, co zechcą. Dlatego nie możemy odrywać oczu od Chrystusa w Najświętszym Sakramencie – apelował.

„Musimy sobie to uświadomić, że Polacy bez Kościoła katolickiego nie istnieją. Gdziekolwiek są – żyją, cierpią i umierają – to wszystko składa się na naszą historię, hierarchię wartości, tradycję i tożsamość” – podkreślił abp Wacław Depo. Jak zauważył, świadectwem tego są polscy patroni – od św. Wojciecha aż po św. Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. „To jest ta sama, jedna droga narodu i Kościoła. Dlatego chodzimy drogami naszej polskiej, ojczystej ziemi nie sami i nie przeciwko komukolwiek, ale z Chrystusem” – zaznaczył.

Powrót do wspólnoty

Hierarchowie poruszyli też kwestię powrotu do realnego, a nie zapośredniczonego poprzez media, uczestnictwa w Eucharystii, co wymuszała przez ostatni rok trwająca epidemia.

Kard. Nycz przypomniał o dziękczynieniu za wytrwałą pracę służby zdrowia i osiągnięcia ludzi nauki, odkrywców, za praktycznie dotychczas jedyną alternatywę, jaką mamy do zwalczenia pandemii, czyli szczepionki dostępne na świecie. „Na nasze czasy, także czas po pandemii, potrzeba nam takich nowych orędowników i patronów. Świat będzie niewątpliwie inny, życie będzie inne, Kościół też będzie inny. Najważniejsze jednak jest to, by ci, którzy chcą, szli za Chrystusem drogą zbawienia w imię Trójcy Świętej. I by gorliwie byli prowadzeni przez swoich pasterzy” – powiedział warszawski metropolita.

Abp Gądecki przekonywał, że ludzka samotność jest trudem i cierpieniem, ale człowiek nie został stworzony do życia w osamotnieniu. „Człowiek do szczęścia potrzebuje drugiego człowieka; jego obecności, jego współdziałania jego uśmiechu, jego radości. Dopiero w relacji z drugim potrafi on zrealizować samego siebie” – mówił metropolita poznański. Wskazał, że chrześcijanin pokonuje i przezwycięża samotność przez Eucharystię. „W Eucharystii Jezus nas karmi, jednoczy z sobą, z Ojcem, z Duchem Świętym i między nami, a ta sieć jedności, ogarniająca cały świat, jest w naszych czasach zapowiedzią świata przyszłego. Będąc taką zapowiedzią Komunia staje się i jest darem pozwalającym nam wyjść z naszej samotności; z zamknięcia się w sobie i naszego oddaleniu od Boga” – mówił metropolita poznański.

Abp Józef Kupny zwrócił uwagę, że ze względu na pandemię wielu wiernych zostało pozbawionych możliwości uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. – Transmisje radiowe, telewizyjne czy internetowe pozwalały na przyjmowanie Komunii Świętej duchowo – zauważył, dodając, że dziś, kiedy spada ilość zakażeń na nowo wierni mają możliwość bezpośredniego udziału we Mszach św. i przyjmowania Jezusa w Eucharystii. – Sądzę, że to już najwyższy czas, by powrócić do regularnego, w każdą niedzielę udziału do Mszy św. – podkreślił metropolita wrocławski, wzywając wiernych, by stosowali się do obowiązujących przepisów i zaleceń lekarzy, ale by nie rezygnowali z udziału w Eucharystiach.

„Myślę, że dziś, gdy powoli wychodzimy z pandemii, gdy ustępują związane z nią ograniczenia, wraca w nas radość spotkania z Jezusem i świadomość, że bez tej eucharystycznej obecności, bez naszej z Nim obecności, bez tego spotkania, bez tej drogi, którą wraz z nami dzieli, wszystko, czego doświadczamy i czym żyjemy nie znajduje do końca sensu” – mówił w Gnieźnie abp Wojciech Polak.

Prymas Polski przyznał, że wspomniane ograniczenia – brak procesji, spotkań i innych celebracji – był dotkliwy i budził tęsknotę, jednak nie tylko o te zewnętrzne formy powinno nam chodzić. „Chodzi o istotę rzeczy, o spotkanie, chodzi o obecność, której nie mogła i nie może nam nigdy zastąpić wirtualna rzeczywistość. Chodzi o żywą świadomość, że Eucharystia jest sakramentem Bożej obecności, że tu jest Pan. Z Nim idziemy. Jego niesiemy. Przed Nim klękamy. Jego uwielbiamy. On wkracza w nasze życie. Błogosławi nam i nas umacnia” – podkreślił Prymas.

W Tarnowie bp Andrzej Jeż przypomniał, że jeśli wierni chcą traktować Eucharystię jako pokarm na życie wieczne, to muszą też mieć świadomość, że Eucharystię trzeba spożywać, a nie tylko oglądać. Stąd też – dodał – w czasie pandemii Kościół jasno i zdecydowanie głosił, że Msza Św. za pośrednictwem mediów nie jest tym samym, co fizyczne w niej uczestnictwo.

„Choć Kościół od dawna udziela dyspensy, np. osobom chorym, niepełnosprawnym, pozwalając im uczestniczyć w Eucharystii za pośrednictwem mediów i przypominając o możliwości przyjęcia Komunii duchowej, to jednak ciągle przypomina też, że taka forma nie jest w stanie zaspokoić głodu duszy człowieka” – dodał.

Abp Adam Szal tłumaczył w Przemyślu, że owocem Eucharystii jest jedność z Bogiem i między ludźmi. – Dzięki uczestnictwu w Eucharystii możemy w sposób pełny i odpowiedzialny stać się chrześcijanami. Kościół zachęca nas, byśmy byli z radością uczestnikami Eucharystii. Abyśmy z radością wrócili do Eucharystii przeżywanej we wspólnocie, bo Eucharystia to komunia z Bogiem i z drugim człowiekiem. W niej to poczucie jedności w nas trwa, także w tych trudnych czasach – mówił metropolita przemyski.

„Nasze wychłodzenie eucharystyczne, a nawet nieskrywana obojętność na sprawy wiary (…), z nieobecnością na Mszy św. spowodowanej pandemią, nie może trwać bez końca, gdy prawdziwa i wierna przyjaźń z Jezusem Chrystusem może trwać tylko tam, gdzie On, jak chleb życia będzie częstym gościem w naszych domach” – mówił bp Jan Piotrowski w bazylice kieleckiej.

Abp Wojda w Gdańsku podkreślił, że Eucharystia jest dla chrześcijan mocą daru życia Jezusa, złożonego na krzyżu, chrześcijanie zostali odkupieni z niewoli grzechu i wprowadzeni na drogę, która prowadzi do zbawienia – dlatego jest czymś wyjątkowym i ludzie wierzący nie mogą w niej nie uczestniczyć. „Te słowa są nader ważne teraz, kiedy wychodzimy z pandemii koronawirusa, która nas ograniczyła w przeżywaniu i w uczestniczeniu w tym wielkim darze Eucharystii. Prawdziwego spotkania z Jezusem w Eucharystii nie można przeżyć za pomocą telewizji czy ekranu komputerowego. One są tylko i wyłącznie namiastką tego, co się dokonuje na żywo, kiedy tu i teraz Jezus w Eucharystii ponawia swoją ofiarę na krzyżu, a ja staję się żywym jej uczestnikiem” – powiedział.

Modlitwa za Kościół i pasterzy

O modlitwę za cały Kościół i jego pasterzy, w kontekście przykrego zjawiska powiększającej się apostazji, zaapelował w Krakowie biskup pomocniczy Robert Chrząszcz.

– Jak dziś wobec tego, co dokonuje się we wspólnocie Kościoła, powiększającej się chociażby liczby apostazji, zdobyć się na odwagę, by powiedzieć „Ja chcę być wierny Kościołowi”? Jak pośród negatywnego obrazu pasterzy, odsłanianego co rusz grzechu i antyświadectwa osób tworzących tę wspólnotę, szczególnie duchownych, powiedzieć: „Chcę być wierny także pasterzom Kościoła”? – zastanawiał się biskup.

Jego zdaniem, trzeba na nowo odkryć prawdę, że „Kościół to nie oni, ale my”. – Może trzeba prosić o nowy powiew Ducha św. tak, jak dokonało się to w dniu Pięćdziesiątnicy, abyśmy nie pozwolili sobie odebrać radości z tego, że jesteśmy wspólnotą, która w miłości do swojego Boga podąża na spotkanie z Nim – stwierdził.

O potrzebie modlitwy o wewnętrzną jedność Kościoła mówił też abp Marek Jędraszewski. Modlitwa ta – tłumaczył – dotyczy „całego jednego, świętego, apostolskiego i powszechnego Kościoła”. – Odnosi się także do poszczególnych jego wspólnot, które stanowią jego najróżnorodniejsze części. Jedną z nich jest wspólnota takiego narodu, który ma prawo powiedzieć o sobie, patrząc na swoją historię, swoją tradycję i swoją kulturę, że jest narodem chrześcijańskim. Takim właśnie narodem jest naród polski – przypominał.

Katalog trudów w pandemii

W Krakowie bp Damian Muskus OFM wymienił swoisty „katalog trudów i lęków” doświadczanych w pandemii. Zaliczył do niego m.in. utratę bliskich i przyjaciół, samotność, rozpad relacji. – W rodzinach wyostrzyły się napięcia i konflikty, zazwyczaj ukrywane za codziennymi obowiązkami. Pogłębiły się trudności emocjonalne i zagubienie najmłodszych i młodzieży, poczucie osamotnienia seniorów, problemy rodziców niepełnosprawnych dzieci – wymieniał, ale zastrzegł, że nie wszystkie konsekwencje długotrwałej izolacji zostały już rozpoznane.

Według niego te doświadczenia sprawiły, że – jak uczniowie w drodze do Emaus – możemy mieć „oczy na uwięzi” i wrażenie, że skończył się znany dotychczas świat. „Oczy na uwięzi” nazwał chorobą, której głównym objawem jest „niedostrzeganie Mistrza w braciach: w migrantach, przedstawicielach obcych kultur, innych tradycji, myślących inaczej, uzależnionych czy jawnych grzesznikach”. Dodał, że lekarstwem na ową chorobę „oczu na uwięzi” jest łamanie chleba, Eucharystia, „wiara w żywą obecność Jezusa nie tylko w Chlebie, ale i w Słowie Bożym, i w drugim człowieku”.

Dziękczynienie za Prymasa Tysiąclecia

Biskupi odnosili się w swoich kazaniach także do osoby i nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego przed zaplanowaną na 12 września jego beatyfikacją.

Kard. Nycz zaakcentował, że Prymas Wyszyński miał priorytety, których bronił: człowiek i jego godność, prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, sprawy rodziny, Ojczyzna, której służył, naród, troska o dobro wspólne. Hierarcha zwrócił uwagę, że „ta troska o naród i Polskę sprawiła, że był człowiekiem wiarygodnym dla ówczesnych, także często dla ówczesnych rządzących. Często on sam i Kościół, który prowadził, był proszony o spotkania o charakterze mediacyjnym. Tak było nawet w jego ciężkiej chorobie, na kilka miesięcy przed jego śmiercią w r. 1981. (…) Był zatroskany o Polskę, i to ponad podziałami. Był dla jednych i dla drugich. Taka też bywa i czasem powinna być rola Kościoła w społeczeństwie dziś. Jeśli ona czasem słabnie i zanika, Kościół nie jest proszony o mediację, to trzeba sobie zrobić rachunek sumienia z własnej bezstronności i stawiać pytanie, czy dziś Kościół, biskupi, kapłani, osoby życia konsekrowanego, świeccy, jesteśmy naprawdę dla wszystkich, jednakowo dla wszystkich!”

Abp Marek Jędraszewski dziękował Bogu za „wielkiego duchowego Wodza i Pasterza” na „bardzo trudne dziejowe zmagania”, który przez ponad 30 lat swej służby Kościołowi i ojczyźnie „z niezłomną odwagą odwoływał się do polskiej tożsamości, po polskich sumień, do polskich umysłów”. Arcybiskup przywołał apel kard. Wyszyńskiego z 21 kwietnia 1974 r.: „Narodzie polski, wiedz, co mówi ci Chrystus – nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym! Odważnie mówimy, nie pierwszy raz na ambonach stolicy: nie bądźcie narodem tchórzów, miejcie odwagę myśleć!”. – A my do tych wezwań Prymasa Tysiąclecia dodajemy dzisiaj kolejne: Miejcie odwagę wierzyć! Miejcie odwagę zwyciężać! – powiedział abp Jędraszewski.

O tym, że we współczesnej cywilizacji, gdzie człowiek coraz mniej znaczy, a jego prawa są nagminnie naruszane, potrzeba wielkiej wrażliwości społecznej, mówił biskup pomocniczy w Krakowie Janusz Mastalski. – W dobie duchobójstwa praw człowieka, o które tak konsekwentnie walczył Prymas Tysiąclecia, każdy z nas powinien przypatrzeć się swoim wyborom – zaapelował hierarcha. Jak dodał, przestrzeganie tych praw trzeba zacząć od siebie. – Nie jest to łatwe, kiedy głód sprawiedliwości i szacunku wyzwala w człowieku pokusy odwetu, a także działań niezgodnych z Dekalogiem – zauważył.


Źródło: https://www.ekai.pl/biskupi-w-boze-cialo-eucharystia-jest-sakramentem-milosci/
Fot. Piotr Tumidajski

Pastores poleca