Dante chce, abyśmy go nie tylko czytali i studiowali, ale byśmy poszli jego śladem, towarzyszyli mu w jego poetyckiej wędrówce od zamętu i zła do pełni szczęścia i człowieczeństwa w spotkaniu z Bogiem – pisze Papież Franciszek w ogłoszonym dziś Liście apostolskim Candor Lucis aeternae – Blask wiecznego Światła.
Upamiętnia on 700-lecie śmierci autora Boskiej Komedii. Jak pisze Franciszek, w tej okoliczności nie mogło zabraknąć głosu Kościoła. Dante bowiem „potrafił poprzez piękno poezji wyrazić głębię tajemnicy Boga i miłości. Jego poemat, najwspanialszy wyraz ludzkiego geniuszu, jest owocem nowego i głębokiego natchnienia, z czego Poeta zdaje sobie sprawę, mówiąc o nim jako o „poemacie świętym, nad którym niebo z ziemią pracowało” (Raj XXV, 1-2).
Franciszek podkreśla głęboko chrześcijańską wymowę Boskiej Komedii. Poetycka droga poety od piekła, przez czyściec do raju, „jest tak naprawdę drogą pragnienia, głębokiej i wewnętrznej potrzeby przemiany życia, aby osiągnąć szczęście i w ten sposób wskazać drogę tym, którzy tak jak on znaleźli się w ciemnym lesie i zagubili prawą drogę”. Nie jest to droga „złudna czy utopijna, lecz realistyczna i możliwa, na którą każdy może wejść, ponieważ, jak zapewnia Papież, miłosierdzie Boże zawsze daje możliwość przemiany, nawrócenia, odnalezienia siebie i ponownego odkrycia drogi do szczęścia”.
Franciszek przypomina, że o chrześcijańskiej inspiracji Dantego pisali też jego poprzednicy. Jego dzieło – wskazywał przed stu laty Benedykt XV – ukazuje, „jak fałszywe jest przekonanie, że posłuszeństwo umysłu i serca wobec Boga podcina skrzydła intelektowi, podczas gdy przeciwnie – ono go pobudza i uwzniośla”. Silną więź Dantego z chrześcijaństwem podkreślał też Paweł VI. „Dante jest nasz, wiary katolickiej, bo cały tchnął miłością do Chrystusa; jest nasz, bo bardzo kochał Kościół, którego chwałę opiewał; i nasz, bo w Papieżu rzymskim uznawał i czcił Wikariusza Chrystusa”. Paweł VI zastrzegał przy tym, że nie zwalnia to „Kościoła od przyjęcia także słów proroczej krytyki, wypowiedzianych przez Poetę wobec tych, którzy mieli głosić Ewangelię i reprezentować nie siebie, lecz Chrystusa: „Bez żalu przypominamy też, iż głos Dantego był przenikliwy i surowy wobec niejednego Papieża, że surowo ganił instytucje kościelne i osoby, które były sługami i przedstawicielami Kościoła”. Papież Montini przypominał jednak, że „nigdy nie zachwiało to jego mocnej wiary katolickiej i synowskiego przywiązania do Kościoła świętego”.
Nawiązując do obecnej w Boskiej Komedii krytyki Papieży i zwykłych wiernych, „którzy sprzeniewierzają się swej przynależności do Chrystusa i przekształcają Kościół w narzędzie służące prywatnym interesom”, Franciszek podkreśla, że „Poeta, potępiając zepsucie niektórych warstw Kościoła, staje się rzecznikiem jego głębokiej odnowy”.
Franciszek pokazuje, że wędrówka, którą Dante proponuje czytelnikowi jest głęboko zakorzeniona w dramatycznych doświadczeniach samego pisarza, w jego życiowych zmaganiach i wygnaniu. „Największy Poeta – pisze Papież - choć przeżywa dramatyczne wydarzenia, smutne i dręczące, nigdy nie rezygnuje, nie poddaje się, nie godzi się na stłumienie tkwiącej w jego sercu tęsknoty za pełnią i szczęściem, a tym bardziej nie godzi się, by ustąpić przed niesprawiedliwością, obłudą, arogancją władzy, egoizmem”. W ten sposób „z człowieka pozornie przegranego i zawiedzionego, grzesznika i zniechęconego, przemienia się w proroka nadziei”.
Franciszek przyznaje, że „Dante potrafi dogłębnie odczytać ludzkie serce i w każdym, nawet w postaciach najbardziej nikczemnych i niepokojących, potrafi dostrzec zarzewie pragnienia osiągnięcia pewnego szczęścia, pełni życia”. Broni też „godności każdego człowieka i jego wolności jako podstawowego warunku zarówno wyborów życiowych, jak i samej wiary. Przeznaczenie człowieka do wieczności – sugeruje Dante, opowiadając nam dzieje wielu postaci, zarówno znakomitych jak i mało znanych – zależy od ich wyborów, od ich wolności: nawet codzienne i pozornie nieistotne gesty mają znaczenie wykraczające poza czas, mają wpływ na wymiar wieczny”. Wolność jednak, przypomina nam Alighieri, nie jest celem sama w sobie, jest warunkiem ciągłego wznoszenia się, a podróż przez trzy sfery ilustruje plastycznie właśnie owo wznoszenie się, aż do dotknięcia nieba, do osiągnięcia pełni szczęścia.
Mówiąc o teologicznej wizji Dantego, Franciszek wskazuje, że dogłębnie zrozumiał on znaczenie Tajemnicy Wcielenia, którą dziś w uroczystość Zwiastowania świętujemy. To właśnie ona – pisze Papież – jest prawdziwym centrum i istotnym rdzeniem całego poematu. Przejawia się to zarówno w przemianie, jaka dokonuje się w człowieku, w jego przebóstwieniu, jak i w fakcie, że w centrum „ostatecznej wizji, w spotkaniu z Tajemnicą Trójcy Świętej, Dante widzi właśnie ludzkie oblicze, oblicze Chrystusa, odwiecznego Słowa, które stało się ciałem w łonie Maryi”.
Franciszek ukazuje też Boską Komedię jako traktat mariologiczny. W poemacie tym nieustannie pojawiają się odniesienia do Maryi, jest ona stałą obecnością, która przygotowuje na spotkanie z Chrystusem i tajemnicą Boga. To również dzięki jej wstawiennictwu człowiek dociera w końcu do ojczyzny i może zakosztować pełnej radości, do której tęsknił w każdej chwili swego istnienia.
Na zakończenie ogłoszonego dziś Litu apostolskiego Papież zapewnia, że choć Dante jest człowiekiem swojej epoki i ma inną niż my wrażliwość na niektóre tematy, to jego humanizm jest wciąż aktualny i ważny. Ma nam do przekazania ważne przesłanie, słowo, które pragnie dotknąć naszych serc i umysłów. To słowo ma nas przemienić, a zarazem uświadomić nam, kim jesteśmy i czym żyjemy, w nieustannym dążeniu ku szczęściu, ku ostatecznej ojczyźnie, w której znajdziemy się w pełniej jedności z Bogiem.
Krzysztof Bronk - Watykan