To objawienie bliskości Boga i Jego tożsamości jako Ojca przysposabia nas do modlitwy – mówił Papież podczas kolejnej katechezy o modlitwie. Podkreślił, że dzięki Chrystusowi zyskujemy dostęp do miłości, którą żyje Trójca Przenajświętsza. Audiencja środowa była a transmitowana przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego.
Cytując prolog Ewangelii św. Jana Franciszek przypomniał, że „Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (1, 18). To dzięki objawieniu, najpierw w Starym Testamencie, a następnie w Jezusie, dowiadujemy się, że Bóg jest dla nas ojcem, a także, że jest Trójcą.
Dlaczego Bóg miałby nas kochać?
„Dlaczego Bóg miałby miłować człowieka? Nie ma oczywistych powodów, nie ma proporcji... Do tego stopnia, że w sporej części mitologii nie rozważa się przypadku boga, który przejmowałby się losami ludzi. Przeciwnie, są one irytujące i nudne, można je całkowicie pominąć – mówił Papież. – Przypomnijmy sobie zdanie, które Bóg skierował do swego ludu w Księdze Powtórzonego Prawa: rozważ, który naród ma bogów tak bliskich, jak ja jestem blisko was? Ta bliskość Boga jest objawieniem! Niektórzy filozofowie twierdzą, że Bóg może jedynie myśleć o sobie. Jeśli w ogóle, to my, ludzie, staramy się pozyskać bóstwo i okazać się miłymi w jego oczach. Stąd funkcja „religii”, z orszakiem ofiar i nabożeństw, które należy nieustannie składać, aby przypodobać się bogu niememu i obojętnemu. Nie ma dialogu. To jedynie Jezus, jedynie objawieniem Boga przed Jezusem Mojżeszowi, kiedy Bóg się zaprezentował; jedynie Biblia otworzyła nam drogę do dialogu z Bogiem.“
Ta naturalna dysproporcja między Bogiem i człowiekiem przejawia się również w naszej nieumiejętności zwracania się do Boga. Nie wiemy, jakich użyć słów i uczuć. Dlatego jak apostołowie zwracamy się do Boga: Panie, naucz nas się modlić.
Nie umiemy się modlić, Jezus otwiera nas na dialog z Bogiem
„Nie wszystkie modlitwy są równe i nie wszystkie są właściwe: sama Biblia zaświadcza o złym rezultacie wielu modlitw, które są odrzucane. Może czasami Bóg nie jest zadowolony z naszych modlitw, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bóg patrzy na ręce tych, którzy się modlą: aby uczynić je czystymi, nie trzeba ich obmywać, jeśli już, to trzeba powstrzymać się od złych uczynków. Św. Franciszek modlił się w sposób radykalny: „Nullu homo ène dignu te mentovare”, to znaczy „żaden człowiek nie jest godny wymówić Twego Imienia” (Pieśń słoneczna). Ale może najbardziej poruszające uznanie ubóstwa naszej modlitwy padło z ust rzymskiego setnika, który pewnego dnia błagał Jezusa o uzdrowienie swego chorego sługi (por. Mt 8, 5-13). Czuł się zupełnie niegodny: nie był Żydem, był oficerem znienawidzonej armii okupacyjnej. Ale jego troska o sługę ośmiela go i rzekł: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie” (w. 8). Są to słowa, które powtarzamy również podczas każdej liturgii eucharystycznej. Dialog z Bogiem jest łaską: nie jesteśmy jej godni, nie mamy prawa się domagać, „utykamy” z każdym słowem i każdą myślą... Ale Jezus jest bramą, która otwiera nas na dialog z Bogiem.“
Krzysztof Bronk - Watykan