W dniach 5-8 marca Franciszek przebywać będzie w Iraku – kraju, położonym w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, na którym w starożytności znajdowała się Mezopotamia. Odwiedzi tam Bagdad, Nadżaf, Irbil, Mosul, Karakosz i Ur, skąd pochodził biblijny Abraham, do którego dziedzictwa przyznają się judaizm, chrześcijaństwo i islam.
Ojciec Święty będzie pierwszym papieżem odwiedzającym Irak i będzie to jego 33. zagraniczna podróż apostolska, a pierwsza od czasu wybuchu rok temu pandemii koronawirusa. Hasłem wizyty są słowa: “Wszyscy braćmi jesteście” (Mt 23,8).
W Iraku Franciszek chce przede wszystkim umocnić ciężko doświadczonych przez historię chrześcijan tego kraju i Bliskiego Wschodu. Z pewnością będzie się domagał ich równouprawnienia, aby byli postrzegani nie jako mniejszość, lecz jako pełnoprawni obywatele. Ponadto zaniesie swoje przesłanie braterstwa do ojczyzny szyickiego islamu.
Będzie to również jego pierwsza zagraniczna podróż od wybuchu pandemii koronawirusa. Franciszek stanie tam przed wieloma wyzwaniami, i to nie tylko ze względu na napiętą sytuację religijną i polityczną w państwie pogrążonym od lat w kryzysie. Kwestie bezpieczeństwa i pandemia koronawirusa sprawiają, że wizyta będzie ryzykowna i trudna.
Papież przybędzie tam na zaproszenie rządu irackiego i Kościoła chaldejskiego, na którego czele stoi patriarcha kard. Louis Raphael I Sako. Według różnych szacunków, ten wschodni Kościół katolicki liczy ok. 500 tys. wiernych, z których wielu mieszka jednak za granicą. W Iraku są również katolicy obrządków syryjskiego, ormiańskiego i łacińskiego oraz wierni starożytnych Kościołów wschodnich (tzw. niechalcedońskich).
Chaldejski arcybiskup Mosulu Najib Mikhael Moussa zwraca uwagę, że ta pierwsza wizyta papieża w Iraku przypada w czasie, gdy wiele osób, zwłaszcza młodych, chce zmienić ten kraj, walczyć z korupcją, wprowadzić państwo prawa, w którym godność, równość i obywatelstwo będą zapewnione wszystkim bez wyjątku. Według niego wśród tematów, jakie będą poruszane w czasie tej podróży, znajdą się: godność człowieka i jego prawa, współistnienie, przebaczenie, dialog międzyreligijny, a przede wszystkim poszanowanie mniejszości, głównie prześladowanych chrześcijan i jezydów.
Hasło 33. podróży zagranicznej Franciszka zaczerpnięto z Ewangelii według św. Mateusza (23,8): „Wszyscy braćmi jesteście”. Na logo wizyty umieszczono je w językach arabskim, asyryjskim i kurdyjskim. Na białym tle znajduje się postać papieża pozdrawiającego Irak, wyobrażony przez jego symbole: mapę państwa, rzeki Eufrat i Tygrys oraz palmę. Biała gołąbka, symbolizująca pokój, leci ponad flagami Stolicy Apostolskiej i Republiki Iraku, niosąc w dziobie gałązkę oliwną, kolejny symbol pokoju. Z kolei na stronie internetowej patriarchatu chaldejskiego zamieszczono zdjęcie uśmiechniętego Franciszka i napis powitalny w języku nowoaramejskim: „Bshina Bshina O Baba D Maritha” (Witaj, ojcze Kościoła).
Program
Spotkanie międzyreligijne planowane jest 6 marca właśnie w Urze – historycznym miejscu na pustyni w południowym Iraku. Przy ruinach schodkowej wieży świątynnej (zikkurat), którą biblijny patriarcha Abraham mógł widzieć 4000 lat temu, mają zgromadzić się na modlitwie przedstawiciele islamu i Kościołów chrześcijańskich, a także Żydzi, jezydzi i mandejczycy. Wszystkie te religie są w jakiś sposób związane z Abrahamem i uwikłane w długą historię rywalizacji i przemocy.
Nie mniej symboliczne będzie przyjęcie papieża przez wielkiego ajatollaha Ali al-Sistaniego w Nadżafie. Ten 90-letni uczony i myśliciel szyicki uosabia moralny autorytet Iraku. W konfliktach dążył zawsze do umiaru i pokojowego współistnienia. Podczas protestów przeciwko niegospodarności i korupcji jesienią 2019 roku, które ostatecznie doprowadziły do obalenia rządu, stanął po stronie demonstrantów. Wobec populistycznych sił szyickich w kraju z ich przywódcą Muktadą al-Sadrem na czele, pełni rolę swoistego falochronu. Mówi się, że ma on także dobre stosunki z chaldejskim patriarchą kard. Louisem Raphaëlem I Sako.
Chociaż al-Sistani nie sprawuje urzędu porównywalnego z papieskim, jego spotkanie z Franciszkiem będzie stanowić ważny pomost w stosunkach między Kościołem katolickim a szyickim islamem, który ma około 200 milionów wyznawców na całym świecie. Obaj przywódcy mają też zbliżone poglądy na rolę religii w państwie i społeczeństwie.
Trzeci dzień wizyty będzie poświęcony terrorowi Państwa Islamskiego i cierpieniom chrześcijan w północnym Iraku. Papież uda się wtedy do metropolii Mosulu, zamieszkanej głównie przez sunnitów, i do chrześcijańskiego Karakoszu. Kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan uciekło stamtąd w 2014 przed bojówkami terrorystycznymi, a obecnie powróciła prawie połowa rodzin. Przewiduje się wystąpienie papieża w miejscowym kościele syryjskokatolickim al-Tahira, zniszczonym przez islamistów. Wcześniej w Mosulu odbędzie się „modlitwa za ofiary wojny”. To otwarte sformułowanie pozwala przypuszczać, że świadomie chce się obejść rozróżnienia wyznaniowe. Na przykład jezydzi ucierpieli jeszcze bardziej niż chrześcijanie z powodu wypędzeń i okrucieństw Państwa Islamskiego.
Papież zwróci się do katolików w dniu przyjazdu, 5 marca, w przemówieniu do biskupów, księży, zakonników, seminarzystów i katechetów w stołecznej katedrze syryjskokatolickiej pw. Matki Bożej Zbawienia. Nazajutrz odprawi Mszę św. w katedrze chaldejskiej pw. św. Józefa. Natomiast 7 marca odprawi Eucharystię na stadionie im. Franso Haririego w Irbilu. O wyborze miejsc i przebiegu spotkań z papieżem zadecydowały przede wszystkim środki ochrony przed koronawirusem.
Krytyka wizyty
Papieska wizyta spotyka się także z krytyką nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale także z powodu trwającej pandemii koronawirusa, która do tej pory zabiła w Iraku ponad 10 tys. osób. Tamtejszy duchowny szyicki i polityk Muktada al-Sadr skrytykował przeciwników zbliżającej się podróży. “Otwartość na inne religie jest pożądana, Franciszek jest mile widziany w Iraku, a nasze serca są dla niego otwarte nawet bardziej niż nasze drzwi” – napisał ten wpływowy dostojnik muzułmański na Twitterze. Sytuacja bezpieczeństwa w kraju jest napięta. 90-letni al-Sistani jest uważany za umiarkowane przeciwieństwo populisty al-Sadra, szefa najsilniejszego ugrupowania w parlamencie, które ma 54 z 329 mandatów. Jest on m.in. założycielem Armii Mahdiego z dziesiątkami tysięcy milicjantów.
Al-Sadr napisał, że Franciszek jest mile widziany w świętym mieście Nadżafie jako przyjaciel pokoju. Następnie zaznaczył, że “Bóg błogosławi naśladowcom swoich posłańców, Jezusa i Mojżesza tak długo, o ile nie wzbudzą wrogości”. 46-latni polityk określił siebie jako “orędownika harmonii między religiami”.
Również patriarcha chaldejski kardynał Sako sprzeciwił się krytyce wizyty papieża w Iraku. “Franciszek nie może odwiedzać wszystkich chrześcijańskich miast i sanktuariów ani też nie jest jego obowiązkiem sprowadzenie z powrotem chrześcijan, którzy wyemigrowali, ani odzyskanie dla nich zagarniętej własności” – napisał zwierzchnik zjednoczonego z Rzymem Kościoła chaldejskiego w specjalnym oświadczeniu. Zwrócił uwagę, że jednym z zadań rządu irackiego jest stworzenie odpowiednich warunków do powrotu chrześcijan. Papież przyjeżdża nie po to, aby rozwiązać wszystkie problemy kraju, ale aby dać wyraz swojej solidarności z Irakijczykami. “Przesłanie papieża to miłość, braterstwo, pojednanie, tolerancja, pokój i różnorodność” – podkreślił kardynał.
Na ziemi starożytnej Mezopotamii
Papież przyjeżdża na tereny starożytnej Mezopotamii, która istniała tam przed tysiącami lat i jest kolebką cywilizacji starożytnych Sumerów, Babilończyków, Asyryjczyków. To tam po raz pierwszy spisano prawo w postaci Kodeksu Hammurabiego, tam narodziła się wiara Abrahama, głosili nauki i zostali pochowani różni prorocy biblijni: Ezechiel, Jonasz, Naum. Jest to również ziemia pierwszej ewangelizacji, którą miał tam głosić św. Tomasz, tu działał dzisiejszy Asyryjski Kościół Wschodu, wtedy nestoriański, który stąd właśnie rozwijał swe misje wzdłuż Zatoki Perskiej aż do dzisiejszych Indii, Afganistanu i Chin. Ale tu także islam dokonywał swych pierwszych podbojów i tu doszło do pierwszych dramatycznych podziałów na sunnitów i szyitów. I tutaj też trudne współżycie zdobywców i pokonanych zaowocowało spotkaniem świata arabsko-grecko-chrześcijańskiego, który stał się potem ważną częścią cywilizacji śródziemnomorskiej.
Zdaniem kard. Fernando Filoniego, obecnie wielkiego mistrza Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie, a w latach 2001-06 nuncjusza apostolskiego w Iraku, na tej ziemi narodziły się różne herezje, ale także powstawały wielkie dzieła teologiczne, rodzili się wielcy święci i pisarze starochrześcijańscy. Żyjący tam do dzisiaj chrześcijanie są spadkobiercami chlubnej historii, choć nie zawsze dobrze znanej.
Chrześcijanie i polityka
Przygotowaniom do papieskiej wizyty towarzyszy wielkie poruszenie, tym bardziej że społeczeństwo irackie jest stosunkowo młode. Tylko 3,5 proc. mieszkańców to ludzie powyżej 65. roku życia, a 40 proc. ludności to młodzież poniżej 14. roku życia, którzy szukają inspiracji za granicą. Pomaga im w tym powszechny dostęp do sieci społecznościowych. Wzorcem dla młodych Irakijczyków nie jest Europa, lecz bogate monarchie krajów Zatoki Perskiej.
Od czasu najazdu inwazji na ten kraj wojsk koalicyjnych pod przywództwem Stanów Zjednoczonych w 2003 roku i obalenia dyktatora Saddama Husajna, Irak nie zaznał spokoju i przeżywa nieustanny kryzys polityczny, militarny, gospodarczy i społeczny. Po 2003 w kraju nastąpił masowy wzrost fundamentalizmu islamskiego, doszło też do krwawego konfliktu między sunnitami a szyitami. Chrześcijanie byli nieraz celem terrorystów, ale nierzadko byli po prostu niszczeni między frontami dwóch muzułmańskich prądów. Setki tysięcy z nich opuściło kraj. Wielu znalazło również schronienie na bezpieczniejszych kurdyjskich obszarach na północy kraju.
Wraz z pojawieniem się tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) w 2014 r. setki tysięcy chrześcijan i wiernych innych mniejszości religijnych lub etnicznych musiało ponownie uciekać ze swoich miast i wsi. Chociaż Państwo Islamskie zostało w dużej mierze pokonane zbrojnie w 2017 roku, tylko niektórzy chrześcijanie, którzy uciekli, powrócili do swoich rodzinnych domów, zwłaszcza na równinie Niniwy w północnym Iraku.
Przed 2003 rokiem w kraju tym żyło ponad milion (może nawet półtora milionie) chrześcijan, co stanowiło ok. 5 proc. ówczesnej ludności. Od tamtego czasu liczba ta dramatycznie spadła w skutek licznych fal przemocy i ogólnie złej sytuacji społeczno-politycznej. Ocenia się, że obecnie w Iraku pozostało 200-300 tys. chrześcijan. Są oni skupieni w Bagdadzie i na północy kraju. Inwazja ISIS w 2014 r. spowodowała ich masowy exodus z Mosulu i Równiny Niniwy do irackiego Kurdystanu. W 2016 r. zarówno Parlament Europejski, jak i Departament Stanu USA uznały eksterminację chrześcijan i innych mniejszości w Iraku za ludobójstwo.
Przez cały ten czas jest to państwo niestabilne społecznie i politycznie. Coraz częściej ludzie, przede wszystkim młodzi, wychodzą na ulice, protestując przeciwko korupcji, bezrobociu, ingerencji ze strony obcych państw oraz wpływom różnego rodzaju islamistów na politykę. Od października 2019 r. przez długi czas na ulicach Bagdadu i innych miast kraju nie ustawały demonstracje antyirańskie, antyamerykańskie oraz potępiające politykę wewnętrzną, pogrążającą kraj w zapaści. W manifestacjach tych zginęło ponad 600 osób, a przeszło 22 tys. zostało rannych.
Część aktorów irackiej sceny polityczno-społecznej liczy na to, że papieska wizyta wzmocni ich pozycję w procesie stabilizacji kraju. Dotyczy to przede wszystkim prezydenta Barhama Saliha – sunnity z Kurdystanu i bezpartyjnego premiera Mustafy al-Kadhimiego, który musi trzymać kraj razem przeciwko ogromnym społecznym siłom odśrodkowym, a także przywódcy Autonomicznego Regionu Kurdystanu w Irbilu. Państwo Islamskie nie zostało jeszcze pokonane. W styczniowym ataku w centrum Bagdadu zginęły 32 osoby. Ponadto na październik planowane są wybory parlamentarne. Od końca stycznia ponownie gwałtownie rośnie liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem. W dniach wizyty papieża w kraju będzie obowiązywała godzina policyjna. Przed Franciszkiem stoi zatem delikatna misja, nie tylko z religijnego punktu widzenia.
Chrześcijanie i inne wyznania
Irak to mozaika religii i narodowości, które od wieków żyją obok siebie. Wśród około 39 milionów mieszkańców co najmniej 98 proc. stanowią muzułmanie, przy czym mniej więcej 2/3 z nich to szyici, żyjący na południu kraju, a jedna trzecia to sunnici w centrum oraz na północy Kurdowie. Spośród chrześcijan najliczniejsi są katolicy chaldejscy (67 proc.), poza tym są tam obecne Kościoły: Asyryjski Wschodu (20 proc.), Syryjski Prawosławny i syryjskokatolicki (razem 10 proc.) oraz Ormiański Apostolski i ormiańskokatolicki. Są też niewielkie wspólnoty wiernych z innych Kościołów, np. rzymskokatolickiego czy protestanckich.
Poza chrześcijanami w kraju są też inne mniejszości religijne, nierzadko w połączeniu z odmiennością narodową: jezydzi, sabatejczycy, mandejczycy, kakajowie (Kaka’i) i zoroastrianie. Konstytucja iracka zapewnia formalnie wolność wyznania, zastrzegając jednocześnie, że żadne prawo nie może być sprzeczne z islamem. W praktyce prowadzi to wielokrotnie do problemów i dyskryminacji mniejszości. Dla kard. Sako przyszłość Iraku zależy od tego, czy uda mu się doprowadzić do zmiany świadomości, zgodnie z którą w kraju nie dominują już przynależności religijno-etniczne, ale wszyscy Irakijczycy są uważani za obywateli swojego kraju z równymi prawami. Wymaga to jednak również zmiany konstytucji i nowych zasad politycznych.
Drugą, obok chrześcijan, ogromnie doświadczoną przez ISIS mniejszością etnicznao-religijną są jezydzi, pochodzący z regionu Sindżar koło granicy z Turcją i Syrią. W sierpniu 2014 islamiści dokonali na nich ludobójstwa. Szacuje się, że zginęło od 5 do 10 tysięcy członków tej wspólnoty. Dalszych kilka do kilkunastu tysięcy kobiet i dzieci zostało porwanych. Kobiety i dziewczynki wykorzystywane były jako niewolnice seksualne. Chłopcy, po długotrwałej i często bardzo brutalnej indoktrynacji, byli szkoleni do dokonywania zamachów samobójczych. Dokładne liczby ofiar wśród Jezydów nie są jeszcze znane, ponieważ część porwanych kobiet i dzieci nadal przebywa w niewoli.
W nawiązaniu do zbliżającej się wizyty papieskiej wizytą w grudniu 2020 parlament iracki wykonał pod adresem chrześcijan ważny gest, postanawiając, że od tego roku Boże Narodzenie będzie dniem świątecznym w całym kraju. Ponadto wydano serię 8 znaczków przedstawiających ważne historycznie świątynie chrześcijańskie, m.in. kościoły chaldejski, asyryjski i syryjsko-prawosławny.
Stosunki chrześcijańsko-muzułmańskie
Dla kontaktów chrześcijańsko-muzułmańskich najważniejsze będzie spotkanie papieża z wielkim ajatollahem Alim al-Sistanim, najwyższym duchowym autorytetem szyitów w Iraku. Jego pozycja jako przewodniczącego kolegium teologicznego w Nadżafie – świętym dla szyitów mieście, sprawia, że jego wpływy wykraczają daleko poza granice kraju. W przeciwieństwie do mułłów irańskich, odrzuca on konstytucję opartą na religii oraz akceptuje państwo obywatelskie i pluralizm religijny. “Papież Franciszek i al-Sistani to dwaj wielcy mężowie pokoju” – powiedział niedawno włoskiemu portalowi „Asianews” chaldejski biskup pomocniczy w Bagdadzie, Shlemon Warduni. Przypomniał, że ajatollah zawsze podkreśla, iż nie jest politykiem, lecz „człowiekiem wiary, który pragnie pokoju dla całego kraju”. Biskup jest bliskim współpracownikiem chaldejskiego patriarchy kard. Sako, mającego – w powszechnym odczuciu – dobre stosunki z al-Sistanim, który na przestrzeni lat wielokrotnie wyrażał swoje poparcie dla irackich chrześcijan i jednoznacznie opowiadał się za utrzymaniem ich obecności w kraju.
Po interwencji zbrojnej pod wodzą USA, która obaliła nacjonalistyczny reżim Saddama Husajna w 2003 roku, fatwa (orzeczenie religijne) al-Sistaniego wezwała wszystkich szyickich muzułmanów do ochrony mniejszości wyznaniowych, w tym chrześcijan, i nietraktowania ich jako „piątej kolumny” wojsk zagranicznych. W późniejszym okresie ajatollah wielokrotnie krytykował ataki terrorystyczne na chrześcijan. Podkreślał, że należy przestrzegać ich praw, podobnie jak praw innych wyznań, gdyż wszyscy mają prawo „do pokojowego życia w swojej ojczyźnie Iraku”.
Na początku 2019 roku al-Sistani opowiedział się za przeprowadzeniem śledztwa w sprawie „haniebnych zbrodni” popełnionych przez bojówki dżihadystów „Państwa Islamskiego” w Iraku m.in. przeciwko jezydom w Sindżarze, chrześcijanom w Mosulu i Turkmenom w Tal Afar. Spotkanie Biskupa Rzymu z Wielkim Ajatollahem może zatem stanowić punkt kulminacyjny w długiej wymianie znaków solidarności i współczucia między chrześcijanami a al-Sistanim, do której dochodziło w ostatnich dziesięcioleciach. Dotychczas nie doszło do bezpośredniego spotkania ajatollaha z papieżem. Po śmierci Jana Pawła II w 2005 roku al-Sistani wysłał telegram do ówczesnego sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Angelo Sodano, w którym złożył kondolencje „wszystkim katolikom”. Podkreślił, że “zmarły przekazywał przesłanie pokoju i promował dialog międzyreligijny. Był papieżem, który bardzo szanował wszystkie religie”.
Istotną inicjatywą dla relacji muzułmańsko-chrześcijańskich jest powstanie z inicjatywy Muktada as-Sadra komisji rządowej w celu zwrotu chrześcijanom ich mienia, począwszy od domów, zagarniętego nielegalnie także przez szyitów. Inną ważną inicjatywą jest też odbudowa kilku świątyń chrześcijańskich w północnym Iraku, rozpoczęta przez młodych muzułmanów. Zaczęto od kościoła św. Tomasza w Mosulu, który dla wyznawców Chrystusa jest od XVIII wieku tradycyjnym miejscem kultu. Po ograbieniu go przez dżihadystów stopniowo popadał w ruinę, w efekcie budynek groził zawaleniem. Wolontariusze wybrali to miejsce jako symbol odrodzenia. Chcą zadbać nie tylko o honor islamu, ale także odciąć się od – ich zdaniem – haniebnych czynów Państwa Islamskiego. Celem młodych muzułmanów jest nie tylko wsparcie miejscowej społeczności chrześcijańskiej w odbudowie historycznych budynków, ale także przygotowanie domów i mieszkań na powrót tych, którzy uciekli z powodu przemocy na tle etnicznym i wyznaniowym.
Organizacja nie ogranicza się wyłącznie do prac budowlanych, ale zapewnia też pomoc i wsparcie przez rozdzielanie żywności i artykułów pierwszej potrzeby wśród najuboższych rodzin, także chrześcijańskich, których – jak dotychczas – do Mosulu powróciło zaledwie około 50. „Na własnej skórze doświadczyliśmy okrucieństwa tamtych czasów, dlatego chcemy, aby świat zobaczył w nas ludzi otwartych na inność. Wierzymy, że chrześcijanie są częścią tej ziemi, która jest częścią ich bogatej i cennej dla całego świata historii” – powiedział Radiu Watykańskiemu lider grupy Mohammed Essama.
Raczej nie będzie wspólnego dokumentu papieża i as-Sistaniego. Biuro ajatollaha zaprzeczyło, jakoby podczas spotkania 6 marca w Nadżafie miało dojść do podpisania wspólnego dokumentu. Zapowiadał to m.in. ambasador Iraku przy Stolicy Apostolskiej Rahman Farhan al-Amiri. Według biura „nie było żadnych rozmów z nuncjaturą w Bagdadzie, która koordynuje wizytę” na temat podpisania wspólnego dokumentu przez papieża i wielkiego ajatollaha. Wcześniej zarówno media, jak biskupi iraccy zapowiadali, że obaj przywódcy duchowi mogą podpisać „Wspólną deklarację o ludzkim braterstwie”, przyjętą w lutym 2019 r. przez papieża i czołowego przedstawiciela islamu sunnickiego, wielkiego imama uniwersytetu al-Azhar w Kairze Ahmada al-Tayyeba.
Kurdystan – enklawa uchodźców
Jednym z najważniejszych etapów papieskiej wizyty w Iraku będzie pobyt w Irbilu – głównym ośrodku 6-milionowego Kurdystanu Irackiego. Kurdowie zamieszkują głównie Irak, Iran, Syrię i Turcję. W 2014 r. bez wahania stanęli do walki z samozwańczym Państwem Islamskim oraz przyjęli ok. 2 mln uchodźców i przesiedleńców, którzy uciekli przed terrorystami, głównie z sąsiednich regionów Iraku i z Syrii.
Obecnie Kurdystan obejmuje w całości 3 z 18 prowincji, na które podzielony jest Irak, i dalsze trzy częściowo. Posiada własny parlament, prezydenta, rząd i siły zbrojne. Oprócz Kurdów region zamieszkują także Asyryjczycy, Jezydzi, Turkmeni iraccy oraz inne, mniej liczne grupy narodowościowe i etniczne.
Oczekiwania
Papież Franciszek przybędzie do Iraku jak nowy prorok – uważa kard. Sako. Jego zdaniem, „dzięki swojemu prorockiemu charyzmatowi, papież niczym nowy Ezechiel przyjeżdża, by powiedzieć nam, że będzie zmartwychwstanie, że można się odrodzić”. Prorok Ezechiel, który żył w Babilonie, przemawiał do Żydów, którzy w tamtym czasie żyli jak my: poza swymi ziemiami, jako uchodźcy, przygnębieni – wyjaśnił patriarcha, przywołując proroctwo Ezechiela o wyschniętych kościach, które na nowo pokrywają się ciałem (Ez 37). “Mam nadzieję na odrodzenie Iraku i Irakijczyków, modlę się o nowe życie. Papież, nowy Ezechiel, może otworzyć nam drzwi do pokojowej przyszłości” – stwierdził iracki purpurat.
Źródło: https://ekai.pl/papiez-jedzie-do-iraku-dawnej-mezopotamii/
Fot. Pierpaolo Scavuzzo/AGF/SIPA/EAST NEWS