„Człowiek jest wezwaniem, które czasami staje się krzykiem, często powstrzymywanym. Modlitwa zaś jest trwaniem w oczekiwaniu” – te słowa Papież skierował podczas środowej audiencji ogólnej transmitowanej w Biblioteki Pałacu Apostolskiego. Franciszek podjął rozważanie na temat modlitwy prośby. Jej szczególną syntezą jest modlitwa „Ojcze nasz”, której Pan Jezus nauczył swoich uczniów. Prosimy w niej o nadejście Królestwa Bożego, o „chleb powszedni”, a więc i o zdrowie, dom, pracę, dobro, szczególnie o dostęp do Eucharystii, niezbędnej do trwania w Chrystusie, jak również o przebaczenie grzechów, o pokój, uwolnienie od pokus i od zła.
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że proszenie, błaganie jest rzeczą bardzo ludzką, zwłaszcza, gdy życie staje się trudne, naznaczone chorobą, niesprawiedliwością, zdradą przyjaciół oraz zagrożeniem ze strony wrogów. Czasami wręcz wydaje się, że wszystko się rozpadnie, a dotychczasowe życie było daremne. Jakże ważne jest wówczas to wołanie: „Panie, pomóż mi!”. Modlitwa otwiera przebłyski światła w najgęstszych mrokach.
Błaganie o Bożą pomoc dzielimy z całym stworzonym światem. Tertulian pisał: „Modlą się wszyscy aniołowie i całe stworzenie, modlą się stada i dzikie zwierzęta, zginając swoje kolana. Nawet i ptaki powstające ze snu wznoszą się ku niebu i rozkładając na krzyż skrzydła zamiast rąk, mówią coś, co wydaje się modlitwą” (Traktat o modlitwie, 29).
Papież – trudno nie wierzyć w modlitwę
Dlatego nie powinniśmy się gorszyć, jeśli odczuwamy potrzebę modlitwy, nie wstydźmy się. I to szczególnie, gdy jesteśmy w potrzebie. Mamy prosić; dziękować Bogu za wszystko, co jest nam dane i nie brać niczego za pewnik czy za coś należnego: wszystko jest łaską. Powinniśmy nauczyć się tego. Pan zawsze przyjdzie nam z pomocą. Wszystko jest łaską. Łaską Boga. Nie tłummy jednak błagania, które rodzi się w nas spontanicznie. Modlitwa prośby idzie w parze z akceptacją naszego ograniczenia i faktu, że jesteśmy stworzeniem – stwierdził Papież. Można nawet nie wierzyć w Boga, ale trudno nie wierzyć w modlitwę: po prostu istnieje; ukazuje się nam jako wołanie; i wszyscy mamy do czynienia z tym wewnętrznym głosem, który może długo milczeć, ale pewnego dnia budzi się i krzyczy.
Ojciec Święty zachęcił, aby w poczuciu własnych ograniczeń, potrzeb, bezradności, mieć odwagę zwracać do Pana także ufną modlitwę prośby. Pismo Święte wielokrotnie przypomina, że Bóg słyszy wołania tych, którzy Go wzywają. Niech to będzie dla nas umocnieniem, zwłaszcza w trudnych wydarzeniach życia.
Papież – nawet śmierć drży, gdy chrześcijanin się modli
Także nasze prośby wymamrotane, te, które pozostają w głębi naszego serca, których wstydzimy się wyrazić, Ojciec ich słucha i chce nam dać Ducha Świętego, który ożywia każdą modlitwę i przekształca wszystko. Bracia i siostry, w modlitwie istnieje zawsze problem cierpliwości, wytrwania w oczekiwaniu. Teraz przeżywamy czas Adwentu, typowy czas oczekiwania; oczekiwania na Boże Narodzenie. Trwamy w oczekiwaniu. Dobrze to czujemy. Ale również całe nasze życie pozostaje w oczekiwaniu. I modlitwa jest zawsze oczekiwaniem, ponieważ wiemy, że Pan odpowie. Nawet śmierć drży, gdy chrześcijanin się modli, bo wie, że każdy modlący się ma silniejszego sojusznika niż ona: Zmartwychwstałego Pana – podkreślił Papież. Śmierć już została pokonana w Chrystusie i nadejdzie dzień, w którym wszystko będzie ostateczne, a ona nie będzie już kpić z naszego życia i z naszego szczęścia.
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Źródło: https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2020-12/papiez-audiencja-09-grudnia.html