W czwartek, 28 maja przypada 39. rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia. Z tej okazji publikujemy materiały obrazujące historyczne dokonania i różne aspekty nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego.

Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli na Bugiem, w zaborze rosyjskim, na granicy Mazowsza i Podlasia. Był dzieckiem Stanisława (1876-1970) i Julianny (1877-1910) z domu Karp. Jego ojciec nie posiadał gospodarstwa, lecz był organistą. Przyszły kardynał wychowywał się na historycznym pograniczu Korony i Litwy. Mama była czcicielką Matki Bożej Ostrobramskiej a ojciec Częstochowskiej. W domu silnie kultywowano tradycje patriotyczne. Wyniesiona ze środowiska rodzinnego religijność była prosta ale zarazem pogłębiona, z silną nutą maryjną. Ta właśnie nuta uległa wzmocnieniu po śmierci Matki, która zmarła 31 października 1910 r. (Stefan miał wtedy 11 lat).

Stefan Wyszyński wychował się w licznej rodzinie, gdyż jego ojciec wszedł w drugi związek małżeński. Miał dobre relacje ze swoim przyrodnim rodzeństwem. Doskonały kontakt miał z ojcem, który przekazywał mu tradycje patriotyczne. Wraz z nim uczestniczył m. in. w nielegalnym odnawianiu mogił powstańców styczniowych. Jako kilkulatek został ministrantem.

W 1912 r. Stefan zdał egzaminy i rozpoczął naukę w Warszawie w prywatnym gimnazjum Wojciecha Górskiego z polskim językiem wykładowym. Od września 1915 r. z powodu frontu niemiecko-rosyjskiego, oddzielającego drogę do Warszawy, kontynuował naukę w Łomży w Męskiej Szkole Handlowej im. Piotra Skargi. Podczas nauki w Łomży wstąpił do powstającego wówczas harcerstwa. Należał do środowiska skautowego, które zainicjował w Łomży ks. Kazimierz Lutosławski, jedna z bardziej wybitnych postaci Kościoła warszawskiego, twórca Krzyża Harcerskiego, a po uzyskaniu niepodległości poseł z ramienia Narodowej Demokracji.

Powołanie kapłańskie

Kiedy Stefan zdecydował się na kapłaństwo, wybrał nie diecezjalne seminarium w Płocku, lecz ambitniej – seminarium we Włocławku, które miało opinie jednego z najlepszych na ziemiach polskich.

Był człowiekiem słabego zdrowia. Miał chore płuca, a kiedy kończył seminarium, wątpiono, czy warto go wyświęcać. Został wyświęcony indywidualnie na mocy specjalnej decyzji biskupa 3 sierpnia 1924 r. w katedrze we Włocławku przez bp. Wojciecha Owczarka. Mszę prymicyjną odprawił 5 sierpnia 1924 r. na Jasnej Górze, by, jak pisał, „mieć Matkę, która nie umiera”.

Duszpasterz robotników, promotor katolickiej nauki społecznej

Po święceniach przez rok pracował jako wikariusz przy parafii katedralnej we Włocławku, był też prefektem w szkole przy fabryce celulozy oraz redaktorem dziennika diecezjalnego „Słowo Kujawskie”.

W 1925 r. rozpoczął studia na KUL z zakresu prawa kanonicznego i katolickiej nauki społecznej, zakończone w 1929 r. obroną doktoratu nt. „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły”. Był uczniem ks. prof. Antoniego Szymańskiego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli katolickiej nauki społecznej w Polsce. W Lublinie poznał też ks. Władysława Korniłowicza, współtwórcę Dzieła Lasek, który miał duży wpływ na jego formację duchową i intelektualną. Podczas pobytu na KUL związał się ze środowiskiem Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, tworzącego ruch młodej inteligencji katolickiej, stawiający na solidną formację intelektualną, zaangażowanie społeczne i otwartość na rodzące się wówczas prądy odnowy Kościoła, prekursorskie wobec Soboru Watykańskiego II.

W 1929 r. ks. Wyszyński uzyskał stypendium naukowe, dzięki któremu odwiedził specjalizujące się w katolickiej nauce społecznej ośrodki naukowe w Austrii, Włoszech, Szwajcarii, Francji, Belgii, Holandii i Niemczech. Zapoznał się m.in. z działalnością Akcji Katolickiej oraz chrześcijańskich stowarzyszeń i związków zawodowych. Owocem tej podróży była publikacja „Główne typy Akcji Katolickiej za granicą” (Lublin 1931).

Po powrocie w 1930 r. do Włocławka był wykładowcą prawa kanonicznego i ekonomii społecznej w seminarium duchownym, a jednocześnie prowadził Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz był asystentem kościelnym Chrześcijańskich Związków Zawodowych. Pod jego kierunkiem robotnicy mieli zajęcia z ekonomii, socjologii, historii Polski, geografii, ustawodawstwa pracy, samorządu gospodarczego i katolickiej nauki społecznej.

Dość szybko dał się poznać jako zdolny, obiecujący intelektualista i publicysta. W 1932 r. został redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”, jednego z najwybitniejszych wówczas periodyków dla duchowieństwa. Było to pismo nowatorskie, otwarte na nowe nurty w Kościele powszechnym, zdające sobie sprawę z potrzeby reformy a jednocześnie zajmujące stanowisko w pełni zgodne z doktryną Kościoła. Ks. Wyszyński angażował się w obronę praw robotników, na skutek czego przypięto mu łatkę „czerwonego księdza”.

Działał również w Akcji Katolickiej, zorganizował m.in. Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej i sieć Katolickich Uniwersytetów Ludowych. Z uwagą śledził percepcję marksizmu na tych terenach, i analizował to w swej publicystyce. Był jednym z nielicznych duchownych, którzy przeczytali w całości „Kapitał” Karola Marxa. W tym okresie ks. Wyszyński napisał książki pt: „Katolicki program walki z komunizmem” i „Inteligencja w straży przedniej komunizmu” oraz około stu artykułów skoncentrowanych wokół problemów katolicyzmu, kapitalizmu i komunizmu. Publikował często pod pseudonimem dr Zuzelski. Zaangażowanie społeczne ks. Wyszyńskiego dostrzegł kard. August Hlond, który w 1937 r. zaprosił go do Rady Społecznej przy Prymasie Polski.

Wydana już po wojnie książka Wyszyńskiego „Duch pracy ludzkiej” jest jasnym i głębokim, wykładem teologii pracy, opracowaniem nowatorskim na polu ówczesnej katolickiej nauki społecznej. Założyciel Opus Dei św. Josemaria Escriva de Balaguer poznawszy ją zalecił najpierw jako obowiązkową lekturę swoim duchowym podopiecznym, a następnie z jego inspiracji została ona przetłumaczona na większość języków europejskich.

Związki z Dziełem Lasek

Po wybuchu drugiej wojny światowej ks. Wyszyński przewidując, że może być poszukiwany przez gestapo opuścił Włocławek. Od lipca 1940 r. był kapelanem niewidomych dzieci oraz sióstr franciszkanek służebnic krzyża z Lasek, które znalazły schronienie w Kozłówce na Lubelszczyźnie, a potem w Żułowie. W październiku 1940 zagrożony chorobą płuc wyjechał na krótko do Zakopanego, gdzie w przypadkowej łapance został aresztowany. Udało mu się uciec zanim ustalono jego tożsamość. W czerwcu 1942 r. przyjechał do Lasek pod Warszawą i jako kapelan zakładu dla niewidomych pozostał tam do zakończenia wojny. W Warszawie prowadził wykłady na tajnych uniwersytetach. W 1944 r. przystąpił do Armii Krajowej, nosił pseudonim Radwan III. W czasie powstania warszawskiego był kapelanem w szpitalu powstańczym w Laskach.

Podczas pobytu w Laskach poznał Marię Okońską i prowadzaną przez nią w ramach Sodalicji Mariańskiej grupę kilku dziewcząt, tzw. Ósemkę, zaangażowaną w pracę z gimnazjalistkami i licealistkami warszawskimi. Na prośbę młodych kobiet został ich kierownikiem duchowym, prowadząc je stopniowo ku złożeniu ślubów i założeniu nowego instytutu świeckiego.

W marcu 1945 r. powrócił do Włocławka, gdzie był rektorem Seminarium Duchownego, które wymagało odbudowy. Jednocześnie z powodu braku księży, wymordowanych przez Niemców, sprawował funkcję proboszcza w dwóch parafiach oraz był redaktorem naczelnym „Ładu Bożego” i „Ateneum Kapłańskiego”.

Biskup lubelski

Biskupem został mianowany 4 marca 1946 r. Wspominał, że nominacją był „mocno przestraszony”. Poprosił o czas do namysłu, ale szybko przekonały go słowa kard. Hlonda, że „papieżowi się nie odmawia”. Sakrę biskupią przyjął 12 maja 1946 r. na Jasnej Górze, a ingres do katedry w Lublinie odbył 26 maja. Porządkował zniszczoną przez okupację diecezję, wizytował parafie, wygłaszał liczne kazania, szczególnie w dzielnicach robotniczych Lublina, prowadził rekolekcje, organizował kursy katechetyczne, wykładał na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i opiekował się nim jako wielki Kanclerz.

22 października 1948 r. niespodziewanie zmarł kard. August Hlond. Przed śmiercią jako swego następcę wskazał bp Stefana Wyszyńskiego. Pius XII decyzję o nominacji podjął już 12 listopada, a 16 listopada podpisał bullę, w której powoływał Wyszyńskiego na arcybiskupa gnieźnieńskiego i warszawskiego, prymasa Polski. Wedle ówczesnej opinii Konferencji Episkopatu Polski, rola prymasa Polski jako metropolity gnieźnieńskiego oraz funkcja arcybiskupa warszawskiego powinny zostać rozdzielone, ale papież się z tym nie zgodził.

Prymas Polski

Ingres do katedry w Gnieźnie nowy prymas odbył 2 lutego, a 6 lutego 1949 r. do prokatedry w Warszawie (katedra św. Jana leżała jeszcze w gruzach). W liście, jaki z okazji ingresu ogłosił do wiernych obu archidiecezji pisał: „Nie jestem ci ja ani politykiem, ani dyplomatą, nie jestem działaczem ani reformatorem. Jestem natomiast ojcem waszym duchowym, pasterzem i biskupem dusz waszych, jestem apostołem Jezusa Chrystusa”.

Arcybiskup Wyszyński został wyposażony w specjalne pełnomocnictwa Stolicy Apostolskiej, otrzymane w spuściźnie po kard. Hlondzie. Dawały mu one uprawnienia legata papieskiego wobec całego Kościoła w Polsce jak i terenów włączonych do ZSRR a w okresie międzywojennym należące do II Rzeczpospolitej, jurysdykcję nad Kościołem na ziemiach zachodnich i północnych (poniemieckich) oraz opiekę nad katolickimi obrządkami wschodnimi w Polsce.

Komuniści po sfałszowaniu wyborów w styczniu 1947 r. i wyeliminowaniu opozycji politycznej oraz antykomunistycznego podziemia, rozpoczęli intensywną walkę z Kościołem. Jej celem była eliminacja Kościoła ze sfery publicznej oraz podporządkowanie go państwu. Władze państwowe na początku 1950 r. przejęły Caritas, kościelną ziemię (poza niewielkimi działkami dla parafii i seminariów duchownych) i dużą część nieruchomości. Zamykano prowadzone przez Kościół szkoły, szpitale, wydawnictwa, nastąpiła likwidacja stowarzyszeń katolickich.

Prymas, wobec tej nowej sytuacji próbował więc szukać dla Kościoła „modus vivendi” z władzą. Uważał, że skoro komuniści przejęli rządy w Polsce z uwagi na warunki geopolityczne, to nieuniknione jest, że przez jakiś czas będą ją sprawować. Stąd zgodził się na „Porozumienie” z 1950 r., które na okres kilku lat szalejącego stalinizmu wyhamowało frontalny atak na Kościół. W zamian za potępienie wciąż walczących oddziałów partyzanckich oraz uznanie nowej granicy zachodniej uzyskał zgodę na naukę religii w szkołach i działalność KUL.

Jednak prymasowska gotowość do porozumienia miała ściśle zakreślone granice. W lutym 1953 r. władze wydały dekret o obsadzaniu stanowisk kościelnych, wszelkie nominacje – aż do szczebla proboszcza – uzależniając od zgody władz. Wobec próby ubezwłasnowolnienia w ten sposób biskupów kard. Wyszyński wypowiedział kategoryczne: „Non possumus!” – świadomie narażając się na uwięzienie. W marcu 1953 r. w imieniu Episkopatu napisał do Bolesława Bieruta memoriał, kończący się słowami: „gdyby postawiono nas wobec alternatywy: albo poddanie jurysdykcji kościelnej jako narzędzia władzy świeckiej, albo osobista ofiara, wahać się nie będziemy. Pójdziemy za głosem apostolskiego naszego powołania i kapłańskiego sumienia, idąc z wewnętrznym pokojem i świadomością, że do prześladowania nie daliśmy powodu, że cierpienie staje się naszym udziałem nie za co innego, lecz tylko za sprawę Chrystusa i Chrystusowego Kościoła. Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. Non possumus”.

Trzy miesiące później, 25 września 1953 r. prymas Wyszyński został aresztowany. Bez aktu oskarżenia, procesu i wyroku był więziony przez trzy lata – do 28 października 1956 r. Był internowany w kolejnych miejscach odosobnienia: Rywałdzie Królewskim (do 12 października 1953 r.), Stoczku Warmińskim (do 6 października 1954 r.), Prudniku Śląskim (do 26 października 1955 r.) oraz Komańczy (do 28 października 1956 r.).

Wielka Nowenna

Podczas pobytu Komańczy Prymas napisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, pomyślanych jako odnowienie ślubów lwowskich Jana Kazimierza z czasów Potopu szwedzkiego. Zostały one dostarczone na Jasną Górę przez Ósemki, które mogły się z nim kontaktować. Ponieważ kardynał Wyszyński wciąż był więziony, tekst ślubów odczytał bp Michał Klepacz 26 sierpnia 1956 r., w obecności blisko miliona pielgrzymów, przybyłych na Jasną Górę.

Po odzyskaniu wolności 28 października 1956 r. prymas, w latach 1957 – 1966 prowadził Wielką Nowennę, która miała przygotować naród na obchody Tysiąclecia Chrztu Polski. Był to szeroko zakrojony projekt moralnej przemiany narodu, wyzwolenia go z licznych wad i nałogów, prowadząc w ten sposób wyzwolenia duchowego w znacznie poważniejszym wymiarze. Z jego inicjatywy rozpoczęło się Nawiedzenie, czyli wędrówka Matki Bożej w kopii Obrazu Jasnogórskiego po wszystkich polskich diecezjach parafiach, co było przedmiotem nieustannej konfrontacji z władzami. W sensie moralnym Kościół odniósł jednak zwycięstwo. Nowenna zakończyła się 3 maja 1966 r. Aktem Oddania Narodu Matce Bożej za wolność Kościoła w Polsce i na świecie. Te wielkie projekty duszpasterskie kard. Wyszyńskiego – realizowane w państwie komunistycznym – robiły w Kościele powszechnym gigantyczne wrażenie. Większość hierarchii patrzyła na to ze zdumieniem i podziwem. Zyskał na tym Kościół w Polsce, stając się w tym czasie istotnym punktem zainteresowania Kościoła powszechnego.

Udział w Soborze Watykańskim II

W latach 1962-1965 kard. Wyszyński brał czynny udział w pracach Soboru Watykańskiego II, najpierw w jego przygotowaniu, a potem w obradach wszystkich czterech Sesji. Podczas pierwszej sesji soborowej został mianowany przez papieża Jana XXIII członkiem Sekretariatu do Spraw Nadzwyczajnych, a później przez kolejnego papieża Pawła VI, członkiem Prezydium soboru. Wielokrotnie przemawiał podczas spotkań plenarnych, składał pisemne memoriały, prowadził wykłady czy udzielał wywiadów. W nurt prac soborowych włączył cały Kościół w Polsce, inicjując w nim modlitwy w intencji Soboru m.in.: Czuwania Soborowe z Maryją Jasnogórską. Biskupi polscy złożyli na III Sesji Soboru specjalny memoriał do Ojca Świętego z prośbą o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła i oddanie Jej świata. Dokonało się to 21 listopada 1964 roku, na zakończenie III Sesji. Papież Paweł VI ogłosił Maryję Matką Kościoła.

Orędzie do biskupów niemieckich

Kardynał Wyszyński był też jednym z inicjatorów słynnego orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. Na zakończenie obrad Soboru Watykańskiego II, w przyjętym przez Prymasa liście biskupów polskich do niemieckich, napisano m. in.: „W tym ogólnochrześcijańskim, a zarazem bardzo humanitarnym duchu wyciągamy do Was nasze dłonie z ław kończącego się Soboru, udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie. A jeśli wy – biskupi niemieccy i ojcowie soborowi – ujmiecie po bratersku nasze wyciągnięte dłonie, wówczas dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić w Polsce nasze Milenium w sposób całkowicie chrześcijański.” Słowa te spotkały się z niemal histeryczną nagonką ze strony władz komunistycznych.

W 1972 dzięki jego długoletnim staraniom Stolica Apostolska ostatecznie potwierdziła polskie diecezje na ziemiach zachodnich i północnych oraz uznała granice zachodnie PRL.

We wrześniu 1978 r. kard. Wyszyński odbył podróż do Niemiec, która upłynęła pod znakiem chrześcijańskiego przebaczenia oraz pragnienia jedności i pokoju. W Fuldzie delegacja polska spotkała się z niemiecką Konferencją Episkopatu. Ponadto odwiedziła Kolonię, Monachium, Dachau, Frankfurt i Moguncję. „Europa – mówił wówczas Prymas – musi dostrzec ponownie, że jest ona nowym Betlejem – dla świata, dla ludów i narodów. (…) Wśród współczesnych wojen i wieści o wojnach, Europa – która otrzymała przez Kościół powszechny pokój, jakiego świat nie jest zdolny dać, nie może być ciągle fabryką amunicji, międzynarodowym targowiskiem i dostawcą broni, nie może nadal być poligonem dla doświadczeń wojennych, czy też miejscem samoudręki ludów i narodów.”

Krytyk watykańskiej Ostpolitik i promotor wiary na Wschodzie

Kard. Wyszyński nie zgadzał się z watykańską Ostpolitik – polityką wobec państw bloku komunistycznego, którą oceniał jako zbyt ugodową – i w związku z tym miał trudne relacje z kolejnymi sekretarzami stanu Stolicy Apostolskiej, począwszy od Domenico Tardiniego, a skończywszy na kard. Jean-Marie Villotcie z czasów Pawła VI.

A korzystając ze swych nadzwyczajnych pełnomocnictw był swego rodzaju łącznikiem ze Stolicą Apostolską dla katolickich księży pracujących za wschodnią granicą Polski. Notatki Prymasa ujawniają, że w 1957 r. otrzymał od papieża Piusa XII szczególne uprawnienia „facultates specialissime” dotyczące katolików obrządku łacińskiego żyjących na terenie Związku Sowieckiego. Te nadzwyczajne uprawnienia były Prymasowi Polski przedłużane przez kolejnych papieży. W październiku 1978 r. przed audiencją u Jana Pawła II Prymas zapisał, że poprosi go o konfirmację uprawnień z 1957 r., gdyż jego zdaniem „są one jeszcze potrzebne”. 26 października 1978 r. zostały mu one przyznane na kolejne lata.

W ramach tych uprawnień kard. Wyszyński dokonywał tajnych święceń duchownym potajemnie działającym w ZSRR. 30 czerwca 1967 roku udzielił sakry biskupiej ks. Janowi Cieńskiemu w prywatnej kaplicy prymasów Polski w Gnieźnie. Tajnie wyświęcony biskup miał uprawnienia sufragana (biskupa pomocniczego) archidiecezji lwowskiej. Kolejną ważną postacią z sowieckiej Ukrainy, która miała kontakt z kard. Wyszyńskim był prof. Henryk Mosing ze Lwowa. 20 września 1961 r. w Warszawie otrzymał z rąk kard. Wyszyńskiego święcenia diakonatu, natomiast w nocy 21 października 1961 r. święcenia kapłańskie. Odbyło się to w ścisłej tajemnicy w klasztorze ss. Służebniczek Krzyża w Laskach pod Warszawą. Profesor Mosing przez wiele lat działał jako kapłan, nielegalnie docierając do najdalszych zakątków Związku Sowieckiego. Prymas Wyszyński wyświęcił także szereg innych kapłanów pracujących w ZSRR, ale ich liczby dokładnie nie znamy,

Ważną częścią posługi Prymasa na Wschodzie było zbieranie informacji o sytuacji Kościoła na tych terenach. Informatorami byli zarówno duchowni, jak i ludzie świeccy. Jednym z ważnych rozmówców Prymasa był ks. Władysław Bukowiński, łagiernik i kapłan pracujący w Kazachstanie który od 1965 r. miał możliwość odwiedzania rodziny w Polsce.

Obchody Millennium

Prymas przewodniczył wszystkim uroczystościom milenijnym 1966 r., przemierzając wraz z całym Episkopatem „Szlak Tysiąclecia” , gdzie na stacjach milenijnych głosił słowo Boże.

Punktem kulminacyjnym uroczystości milenijnych było święto Królowej Polski, 3 maja 1966 r. W tym dniu Prymas wraz z całym Episkopatem, wobec kilkuset tysięcznej rzeszy wiernych zebranych u stóp Jasnej Góry, wypowiedział Akt całkowitego Oddania Polski w niewolę Matce Chrystusowej za wolność Kościoła w Ojczyźnie i w świecie. Z punktu widzenia politycznego sukcesem Prymasa było przede wszystkim zachowanie samodzielności i autonomii Kościoła katolickiego od państwa komunistycznego – dzięki czemu udało się obronić resztki samodzielności społecznej Polaków.

W trakcie obchodów milenium władze przypuściły niezwykle ostry atak na osobę Prymasa i rozpoczęły organizowanie konkurencyjnych, świeckich obchodów tysiąclecia polskiej państwowości. Nie zgodziły się też na przyjazd Ojca Świętego Pawła VI na Jasną Górę. W wielu miejscach kościelne obchody milenium miały dramatycznych przebieg, chociażby w Warszawie, gdzie wierni zostali zaatakowani przez bojówki ORMO.

Obrońca praw człowieka i narodu

Prymas Wyszyński był twórcą oryginalnej koncepcji „teologii narodu”. Koncepcja ta wychodzi z założenia, że naród jest wspólnotą naturalną, równie naturalną co rodzina. Naród kard. Wyszyński rozumiał jako pewien sposób egzystencji człowieka – także w sferze nadprzyrodzonej – zgodnie z teologiczną prawdą, że łaska buduje na naturze.

Był też konsekwentnym obrońca praw każdej osoby ludzkiej. Podczas wydarzeń marcowych 1968 r. Prymas zdecydowanie występował w obronie podstawowych praw człowieka. Wołał: „Nie wolno bić! Chrześcijanin nigdy na nikogo ręki nie podnosi, bo w każdym widzi godność dziecięcia Bożego. Ugodzony może wydawać się sponiewieranym. Ale bardziej poniewiera się ten, który uderza, niż ten, który jest uderzany… Najmilsi, przezwyciężajcie nienawiść miłością.”

Po tragicznych wypadkach na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Prymas wypowiedział wstrząsające słowa: „Wasz ból jest naszym wspólnym bólem. Gdybym mógł w poczuciu sprawiedliwości i ładu, wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to, co się ostatnio stało w Polsce, wziąłbym jak najchętniej… Bo w Narodzie musi być ofiara okupująca winy Narodu… Jakżebym chciał w tej chwili – gdyby ta ofiara przyjęta była – osłonić wszystkich przed bólem, przed męką.” Nadzieję na przemiany w Polsce Prymas wiązał z faktem, że komunizm jest systemem tak bardzo zdegenerowanym, że – prędzej czy później – zapadnie się. Uważał, że na ten właśnie moment trzeba się przygotować, nie narażając się na zbytnie straty lecz wychowując ludzi do tego, by wewnętrznie stali się wolni.

5 września 1971 r. wypełniając milenijne zobowiązania Narodu, w poczuciu współodpowiedzialności za cały Kościół, Prymas Wyszyński dokonał wraz ze wszystkimi biskupami polskimi na Jasnej Górze Aktu oddania Maryi, Matce Kościoła całej rodziny ludzkiej.

W październiku 1971 r. udał się do Rzymu na kolejny Synod Biskupów oraz uczestniczył w pracach Kongregacji ds. Kapłanów i Papieskiej Komisji Rewizji Prawa Kanonicznego. Wraz z dwutysięczną rzeszą pielgrzymów z kraju wziął wówczas udział w uroczystościach beatyfikacyjnych ojca Maksymiliana Kolbego w Bazylice świętego Piotra w Rzymie.

26 sierpnia 1978 r. kard. Wyszyński uczestniczył w konklawe, które wybrało papieża Jana Pawła I, a 16 października 1978 w konklawe, które wybrało kardynała Karola Wojtyłę na papieża.

W dniach 2–10 czerwca 1979 przyjął Ojca świętego Jana Pawła II w Polsce, podczas jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny.

Po wybuchu strajków w sierpniu 1980 r. na Wybrzeżu Prymas spotkał się z Gierkiem, a później 26 sierpnia wygłosił kazanie na Jasnej Górze. Mówił w nim o potrzebie wolności związkowej oraz o konieczności upominania się o swobody społeczne. W kilka dni później z jego inicjatywy Rada Główna Episkopatu wydała 28 sierpnia oświadczenie jednoznacznie popierające postulaty strajkujących. Do Stoczni Gdańskiej wysłał Romualda Kukułowicza jako swego osobistego wysłannika.

W latach 1980 – 1981 prymas Wyszyński pełnił rolę pośrednika w negocjacjach pomiędzy władzą a „Solidarnością”. Przez cały czas troszczył się o zachowanie w Polsce pokoju społecznego. Na ostatnim spotkaniu z władzami „Solidarności” w marcu 1981 r. tonował radykalne nastroje, mówiąc: „Chyba ani ja ani panowie nie darowalibyśmy sobie, gdyby popłynęła krew chociaż jednego młodego chłopca”. Był przekonany, że „Solidarność” nie ma żadnych szans w siłowej konfrontacji z reżimem. Uważał, że w tym momencie trzeba się skoncentrować na budowie struktur oraz na samokształceniu, po to, by być silniejszym na dalszych etapach rozwoju sytuacji w Polsce.

Ostatnie przemówienie

W marcu 1981 r. uwidoczniła się silnie śmiertelna choroba Prymasa na tle nowotworowym. 22 maja 1981r. wygłosił ostatnie przemówienie do Rady Głównej Episkopatu. Powiedział m.in.: „Żadnych próśb w mojej intencji nie zanoszę do Matki Najświętszej. (…) Waszą żywą wiarę zawsze podziwiałem i waszą gorliwość apostolską, której nie zawsze mogłem sprostać. Same uczucia wdzięczności. Do nikogo – najmniejszego żalu. Na nikim – najmniejszego zawodu, wszystkim pozostawiam moje serce, które nie zabiera ze sobą żadnego zastrzeżenia w stosunku do żadnego z biskupów, do kapłanów i ludu Bożego. Wszystkie nadzieje, to Matka Najświętsza. I jeżeli jaki program – to Ona.”

Kard. Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w Warszawie w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Miał 80 lat, z których 57 przeżył jako kapłan. Pogrzeb odbył się 31 maja 1981 r., z udziałem sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Agostino Casaroli reprezentującego Ojca Świętego, przebywającego wówczas w szpitalu po zamachu. Uroczystości te stały się wielką manifestacją narodową, co symbolizował m. in. napis na jednym z wieńców: „Niekorowanemu królowi Polski”. Trumna z jego ciałem spoczęła w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie.


Źródło: https://ekai.pl/prymas-stefan-wyszynski-kandydat-na-oltarze/
Fot. Wojtek Laski/East News

Pastores poleca