„Nawet w obliczu choroby, która zmusza człowieka do izolacji od rodziny i przyjaciół, nie możemy szukać winnych, ale trwać w nadziei” – mówił w rozważaniach piątkowej Drogi Krzyżowej abp Wojciech Polak, modląc się, by Jezus był blisko wszystkich chorych i umacniał bliskich, którzy cierpią z powodu rozłąki i bezradności.
Metropolita gnieźnieński przewodniczył w piątek 27 marca w kaplicy domu arcybiskupów gnieźnieńskich nabożeństwu Drogi Krzyżowej, a następnie modlitwie różańcowej w intencji, zmarłych, chorych, ludzi niosących pomoc zakażonym, a także nas wszystkich. Poniżej tekst rozważań Prymasa Polski
Stacja I – Jezus na śmierć skazany
«Oto król wasz!» A oni krzyczeli: «Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!» Piłat rzekł do nich: «Czyż króla waszego mam ukrzyżować?» Odpowiedzieli arcykapłani: «Poza Cezarem nie mamy króla». Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. (J 19,14- 16)
„Nie sądźcie, abyście nie zostali osądzeni” (Mt 7,1)
Codziennie Jezus w naszych braciach i siostrach czeka na wyrok. Z każdej strony słychać konkretne argumenty – za i przeciw. Co zrobił? Czego nie zrobił? Każdy wie najlepiej. Jezus słucha, milczy, przyjmuje…
Panie, który wszystko wiesz, pomóż nam powstrzymać się od krzywdzących osądów, przymnóż pokory, abyśmy uznali własne ograniczenia, i pomóż zachować pokój, kiedy to nas osądzają.
Stacja II – Jezus bierze krzyż na ramiona
„Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego”. (Iz 53, 4)
Jezus przyjmuje Krzyż z niebywałą miłością. Jego ofiara od początku jest zupełnie dobrowolna. Nikt nie odbiera Mu życia, On sam je oddaje, bo wie, że dzięki tej śmierci odkupi wszystkich ludzi.
Często nie rozumiemy cierpienia, wydaje nam się, że krzyż choroby, obawy, niepewności jutra przerasta nasze siły, że jest zbyt ciężki, że nie damy rady. Każde cierpienie przeżyte w łączności z Chrystusem nabiera jednak nowego znaczenia.
Jezu przyjmujący ciężar naszych win, naucz nas każdego dnia na nowo, brać swój krzyż i wiernie iść za Tobą.
Stacja III – pierwszy upadek Jezusa
„Mówiłem w czasie pomyślnym: Nigdy nie upadnę! Twoja życzliwość, Panie, czyni mnie górską twierdzą, lecz gdy odwracasz oblicze, ogarnia mnie trwoga.” (Ps 30,7-8)
Kiedy jest dobrze, nie myślimy o tym, co będzie. Nagle upadek – „Leżymy w proch powaleni, nasze ciało do ziemi przylega” (Ps 44,26). Perspektywa się zmienia, już nie patrzymy „z góry”, ale widzimy rzeczywistość, która do tej pory była odległa. Widzimy rzeczy, których nie dostrzegaliśmy, o których być może zapomnieliśmy..
Boże, niech każdy upadek będzie doświadczeniem, które zmienia patrzenie, pozwala zobaczyć to, co naprawdę istotne.
Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
„Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, a Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. (Łk 2, 34-35)
Maryja zawsze towarzyszyła Jezusowi. Nie opuściła Go także w najważniejszej, a jednocześnie najtrudniejszej chwili Jego życia. Jej obecność przy Synu była wyrazem miłości – służby do końca, służby, która zapomina o sobie. Cierpienie Matki musiało boleć Jezusa. Widział je w Jej oczach, czuł w sercu. Lecz dotkliwszym cierpieniem była ludzka nędza. Myśl o niej nie pozwalała się poddać. Miłość do człowieka dała Obojgu siłę, pozwoliła iść dalej.
Synu Matki Bolesnej, naucz nas za Jej przykładem zawsze żyć duchem miłości, która prowadzi do służby.
Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich.” (Flp 2,4)
Nikt z nas nie żyje dla siebie (Rz 14,7). Życie każdego z nas niepowtarzalnie i ściśle splata się z życiem innych. Dany moment, sytuacja, nigdy nie jest przypadkiem. Jest szansą dla mnie i dla drugiego człowieka na uczynek miłosierdzia, gest miłości, zainteresowania.
Panie Jezu, w tym czasie kiedy dajesz nam więcej okazji do czynienia dobra, dodaj nam sił i odwagi, oddal lęk i zniechęcenie.
Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusa
„Nie miał on wdzięku, ani też blasku, aby [chciano] na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał (…) jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa”. (Iz 53, 2b-3)
Twarz Jezusa nie zachęcała do patrzenia. Była udręczona i poraniona. Całe piękno znikało pod strugami krwi. Zeszpecona powierzchowność nie zniechęciła jednak Weroniki. Ta, z pozoru słaba kobieta jednym gestem pokazała, że prawdziwa miłość potrafi dostrzec Boże piękno w każdym, zwłaszcza w najbardziej udręczonym, zeszpeconym, odtrąconym człowieku.
Daj nam Panie oczy Weroniki, byśmy umieli odnajdywać Twoje oblicze w strapionych, ubogich, chorych.
Stacja VII – drugi upadek Jezusa
„Moi przyjaciele i bliscy opuścili mnie w chorobie, a moi najbliżsi stoją z daleka.” (Ps 38, 12)
Upadek na zdrowiu. Kiedy faryzeusze pytali Pana, kto zawinił chorobie przyniesionego doń człowieka, Jezus odpowiedział: ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże (J 9,3). Nawet w obliczu choroby, która zmusza człowieka do izolacji od rodziny i przyjaciół, nie możemy szukać winnych, ale trwać w nadziei.
Panie, bądź teraz blisko każdej chorej osoby, umacniaj też bliskich, którzy cierpią z powodu rozłąki i bezradności.
Stacja VIII – Jezus pociesza płaczące niewiasty
„Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące”. (Iz 50, 4a)
Niewiasty Jerozolimskie płakały nad cierpieniem niewinnego Skazańca. Chciały jakoś ulżyć Mu w straszliwej męce, ale czy przyniosły choć trochę ulgi? Płaczące kobiety chciały dobrze, zapewne towarzyszyły im szlachetne intencje. Jednak swoją postawą nie pomogły Zbawicielowi. I nagle sytuacja się odwraca. To Chrystus pociesza płaczące niewiasty.
Towarzyszenie cierpiącym nie jest łatwym zadaniem. Jezu pocieszający niewiasty, naucz nas okazywać miłość modlitwą i działaniem.
Stacja IX – trzeci upadek Jezusa
„Jestem osłabiony, skrajnie wyczerpany i wyje z bólu moje serce. Panie, Ty znasz wszystkie me pragnienia, a mój jęk nie jest przed Tobą zakryty.” (Ps 38, 7-8)
Trzeci upadek to stan prawie zupełnej pustki i bezradności. Poczucie, że gorzej już chyba być nie może. Ale to jest też moment odbicia od dna, uchwycenia się ręki, którą z miłością wyciąga Pan. On ratuje nas od śmierci, od zła. To On nadaje sens cierpieniu.
Boże, przywróć wiarę i nadzieję ludziom, którzy są bliscy załamania, którzy lękają się o siebie i swoich bliskich.
Stacja X – Jezus z szat obnażony
„Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam”. (Iz 50, 7)
W czasie ziemskiej działalności Jezus niejednokrotnie przywracał ludziom godność. Podnosił ich słowem, czynem, uzdrawiał. Teraz staje bezbronny, nagi, poraniony wobec tak wielu. Gdzie są te tłumy, które Go uwielbiały? Gdzie wszyscy, których uzdrowił?
Jezus pokazuje, że prawdziwej godności i świętości nie jest w stanie złamać nawet największe poniżenie. Jezus przyjął upokorzenie obnażenia z szat, by pokazać, że nawet cierpiący człowiek nigdy nie traci godności dziecka Bożego.
Jezu obnażony z szat, naucz nas szacunku do każdego życia, zwłaszcza tego cierpiącego.
Stacja XI – Jezus przybity do krzyża
„Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20)
„Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich ludzi do Siebie” (J12, 32)
Może się wydawać, że najbardziej podobni jesteśmy do Jezusa, kiedy potrafimy okazać dobre serce i miłosierdzie. Tak, to prawda. Ale w doświadczeniu cierpienia, choroby, wyrzeczenia się siebie, przełamania się, aby komuś pomóc, kiedy czujemy się „przybici” do swoich obowiązków, do łóżka, do respiratora, wtedy jesteśmy Mu najbliżsi.
Jezu, Ty na swoim ciele odczuwałeś ból wbijanych gwoździ, pomóż nam nie bać się przylgnąć do naszego krzyża.
Stacja XII – śmierć Pana Jezusa
„Tak! Zgładzono go z ziemi żyjących. Za grzechy mego ludu został zbity na śmierć”. (Iz 53, 8b)
Wykonało się! Król królów i Pan panujących umiera przez człowieka i dla człowieka. Śmierć Jezusa, pozorna klęska i porażka, w rzeczywistości jest triumfem miłości.
Umierający Jezus daje nam lekcję pokory, posłuszeństwa i prawdziwej wolności. Wolności, która nie szuka ofiar na swoją modłę, ale przyjmuje wolę Bożą z pokorą i zaufaniem. Jakże wiele potrzeba nam w obecnym czasie cierpliwości, pokory i zaufania, jakże wiele odwagi i wiary, by wytrwać pod krzyżem.
Jezu, umierający z miłości dla nas, naucz nas uśmiercać wszystko, co oddziela nas od Ciebie.
Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża
„My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, przyodziani w pancerz wiary i miłości oraz w hełm nadziei zbawienia.” (1 Tes 5,8)
Maryja patrzy na ciało Jezusa ze smutkiem, ale i z nadzieją; wie, że to nie koniec.
Ile już ludzi w ostatnich dniach zakończyło swoją wędrówkę z krzyżem, niektórzy może przedwcześnie, tak niespodziewanie…
Błagajmy Pana o miłosierdzie i życie wieczne dla nich i o trwanie w nadziei dla nas, jeszcze pielgrzymujących.
Stacja XIV – Jezus złożony do grobu
„Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci”. (Iz 53, 11a)
Martwe ciało Jezusa zostało złożone do grobu. Zdawać by się mogło, że to koniec. Tymczasem jest to dopiero początek. Grób Chrystusa jest znakiem nadziei na to, że ludzkie życie nie kończy się wraz ze śmiercią. Pokazuje, iż Bóg może wyprowadzić każdego z nas nawet z najciemniejszych dolin. Z perspektywy tego grobu na każde cierpienie trzeba patrzeć zupełnie inaczej.
Jezu złożony do grobu, w tym trudnym czasie, bądź dla nas znakiem nadziei.
abp Wojciech Polak
arcybiskup metropolita gnieźnieński
Prymas Polski