Bóg jest moim autorytetem, drugi człowiek jest dla mnie autorytetem, jestem dla siebie autorytetem. Czy pedagog stosuje takie czy inne rozróżnienia autorytetu?


Przede wszystkim pedagog używa słowa „autorytet” bardzo ostrożnie, dlatego że wokół autorytetu narosło wiele różnych stereotypów i w związku z tym może on być nieprawidłowo kojarzony. Na dodatek żyjemy w kulturze, która ukształtowana została niewątpliwie przez oświecenie, a oświecenie zaczęło się od słynnego sformułowania Kanta, że niepełnoletność to niezdolność człowieka do posługiwania się własnym rozumem bez obcego kierownictwa. Żyjąc nieco w cieniu Kanta, mamy cały czas w pamięci, żeby mówić: „Nie kieruję się autorytetami”, „Nie odwołuję się do innych”, „Jestem autonomiczny”, „To ja wyznaczam sobie cele, kierunki działań”. Absolutnie nie zgadzam się w tym względzie z Kantem. Żeby jednak zrozumieć, czym jest autorytet, trzeba go najpierw odróżnić od prestiżu, od wzoru osobowego, od idola. Pojęcia te bywają stosowane zamiennie.
Najbliższa jest mi analiza autorytetu opracowana przez Józefa Marię Bocheńskiego, wedle którego autorytet nie jest osobą ani nie jest jakąś jej cechą. Zwraca on uwagę na to, że z relacją autorytetu mamy do czynienia wówczas, kiedy jedna osoba słucha drugiej osoby i wierzy we wszystko, co ona powie – oczywiście jest to relacja w określonej dziedzinie.
W czasie wykładów często mówię studentom, że pierwsze skojarzenie po przeczytaniu tejże definicji autorytetu miałem z… (…)

 


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 105 (4) Jesień 2024.


Pastores poleca