Mężczyzna pielęgniarz to chyba nie jest częsty widok...
To prawda, nieczęsty, ale dzisiaj również nie tak rzadki, jakby się wydawało. Kiedy kończyłem szkołę średnią, niektórzy, aby nie iść do wojska – bo pobór był wówczas obowiązkowy, a służba trwała dwa lata – uciekali po prostu po maturze między innymi do szkoły pielęgniarskiej, czyli do studium medycznego. Średnio na jednym roczniku na 80 osób było 8 panów, czyli 10%. Wtedy w Polsce studia pielęgniarskie można było podjąć tylko w Lublinie, Krakowie i Poznaniu.
A dzisiaj? Wydawać by się mogło, że ponieważ służba wojskowa nie jest obowiązkowa, panów w tym zawodzie jest mniej. A tymczasem jest ich coraz więcej. Zdarza się nawet, że ci, którzy mają już jakieś doświadczenie zawodowe, w wieku 45 czy 50 lat idą na licencjackie studia pielęgniarskie. Zaczynają się uczyć do nowego zawodu, decydują się wejść na nową ścieżkę zawodową. To bardzo ciekawy trend.
Czy od początku chciał Pan być pielęgniarzem? Czy może trafił Pan do zawodu zrządzeniem losu, by uniknąć poboru?
Nie, nigdy się przed służbą wojskową nie broniłem. Po maturze… (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 104 (3) Lato 2024.