(…) Kiedyś któryś z tubylców zapytał: „Siostro, po co tu przyjechałaś? Przecież tam, w twoim kraju miałaś wszystko, tu nie masz nic. Czy tam ci było źle?”, stanęłam jak wryta, myśląc, co to w ogóle za pytanie... Przecież to jasne, po co tu jestem. A jednak dla ludzi z dżungli to wcale nie było takie jasne i proste, że biała kobieta, zakonnica, w sile wieku zdecydowała się na życie w dżungli. Wtedy odpowiedziałam: „Jestem tu, bo Jezus mnie tu przysłał, by wam pomóc, bo On was kocha!”.
Byłam wtedy pełna zapału, gotowa na wszystko, nawet na śmierć, ażeby tylko zaradzić zastanej biedzie. Dyspozycyjna 24 godziny na dobę, zawsze, bez względu na okoliczności. Czułam i wiedziałam, że jeżeli ja im nie pomogę, to nikt im nie pomoże!
Mijały lata, a ja wciąż działałam na pierwszej linii frontu z głową do góry, żeby być tam, gdzie On mnie posłał. Jednak nieskończona miłość Boga po raz kolejny o mnie zawalczyła. Najpierw wypadek samochodowy (z którego wyszłam cudem), potem brak środków materialnych na zakup leków do przychodni, samotność, wreszcie ból spowodowany chorobą i na końcu niezrozumienie... Sporo tego wszystkiego było. I tak bardzo bolało! Wtedy przypadkiem… (…)



Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 104 (3) Lato 2024.



Pastores poleca