(…) Jestem przywiązany do rzeczy. Trudno mi się z nimi rozstać, z nich zrezygnować, oddać je, stracić. Widzę, ile ich nagromadziłem. One mnie często pochłaniają, zabierają mi czas. Stopniowo uwalniam się od nich. Przywiązuję się także do ludzi. Trudno mi ich opuścić, rozstać się z nimi. Dobrze się czuję, kiedy mnie pochwalą; oczekuję pochwały, docenienia, uznania.
Modlę się tą modlitwą i zauważam, że Pan jest wierny: zabiera. Nie zawsze to, co ja uważam, że powinien zabrać, i nie tak, jak chciałbym, żeby zabrał. Nie zabiera na siłę, ciągle czeka na moją zgodę, na moje „Amen”. Powoli doprowadza mnie do tego, co św. Ignacy nazywa stanem obojętności, bez jakiegokolwiek nieuporządkowanego przywiązania, abym był gotowy oddać wszystko. Zabiera więc i przyjmuje powoli: rodziców, czas, siły, przywiązanie do rzeczy, oczekiwanie pochwał, uznania, docenienia, poważania.
Co na drodze codziennego nawracania się jest dla mnie ważne? (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 103 (2) Wiosna 2024.