Można w pewnym uproszczeniu powiedzieć, że w XX wieku swoją wielką potęgę przeżywały trzy ideologie: liberalizm, komunizm i nazizm. Dwie ostatnie upadły z wielkim hukiem, natomiast ta pierwsza zdaje się wciąż święcić triumfy. Czy liberalna demokracja jest ostatnim słowem historii, jak chciał Francis Fukuyama? Patrick Deneen, politolog z Uniwersytetu Notre Dame, twierdzi, że jest zgoła inaczej.


W książce Dlaczego liberalizm zawiódł? przekonuje, że liberalizm nie tyle stanowi koniec historii, ile raczej sam odchodzi powoli na jej śmietnik. Rozważania Deneena są mocno osadzone w kontekście amerykańskim, a więc w klimacie państwa, które od początku budowane było właśnie na fundamentach ideologii liberalnej. Mimo to refleksje autora są uniwersalne i można je śmiało odnosić także do sytuacji dzisiejszej Europy, w tym również do sytuacji polskiej. Autor książki pokazuje, jak pozornie bezwzględne walki pomiędzy tak zwaną prawicą a tak zwaną lewicą są w rzeczywistości sporami wewnątrz jednego paradygmatu liberalnego. Wyjaśnia, że trzeba wykroczyć poza ten paradygmat, który na naszych oczach stopniowo upada. W czym leży błąd liberalizmu i gdzie tkwią źródła jego nadchodzącej klęski? Największy, podstawowy błąd tej ideologii to chybiona koncepcja wolności człowieka. W gruncie rzeczy różnica pomiędzy klasycznym i chrześcijańskim a liberalnym rozumieniem wolności jest często podkreślana i punktowana, jednak Deneen tłumaczy ją w sposób niezrównanie prosty i przekonujący. Wolność w klasycznej filozofii i teologii oznaczała przede wszystkim panowanie człowieka nad sobą, jego zwycięstwo nad własnymi pragnieniami, żądzami, uczuciami i odruchami w imię prawdy i dobra. Tymczasem wolność, którą opiewa liberalizm, to wyzwolenie od wszelkich zewnętrznych ram, od jakichkolwiek obiektywnych norm i reguł, z wreszcie od samej natury ludzkiej. Co pozostaje społeczeństwu, gdy ludzie mają postępować tylko i wyłącznie według własnego widzimisię? Kiedy nie ma już żadnych wewnętrznych ograniczeń, jedynym spoiwem życia społecznego może być tylko prawo stanowione. Dlatego, choć liberalizm deklaratywnie chce ograniczać rolę państwa, w rzeczywistości rodzi świat, w którym państwo jest nader potężne. Czym skutkuje wpajana nam samowola, paradoksalnie skorelowana z mocnymi rządami państw i wielkich korporacji? Według Deneena najbardziej dramatyczny skutek tego systemu to wykorzenienie człowieka. Jesteśmy wykorzenieni z lokalnych kultur, z dawnych obyczajów, z mądrości przodków, ale też z naturalnych relacji, zwłaszcza rodzinnych. Autor nie daje łatwej recepty, nie odpowiada, jak powinien wyglądać świat po upadku liberalizmu. Podsuwa jednak kilka inspiracji, które mogą być cenne także z duszpasterskiego punktu widzenia: budowanie lokalnych wspólnot, stawianie na bliskie relacje i znajomość lokalnej kultury, zgłębianie wielkich tekstów naszej cywilizacji i poznawanie historii, wspieranie lokalnych twórców i sąsiedzkiej wymiany zamiast całkowitego polegania na mechanizmach globalnej gospodarki.

mw





Pastores poleca