Zwykle irytowałem się, kiedy na dworcach czy na ulicy podchodzili do mnie bezdomni i prosili o datek. Nie rozumiałem, dlaczego wybrali taki sposób życia; często sądziłem, że chcą mnie naciągnąć, aby mieć pieniądze na alkohol czy narkotyki. Ta sytuacja trwała tak długo, dopóki nie usłyszałem: ty daj im jeść! Zacząłem rozumieć, że ci ludzie potrzebują mojej miłości.
Spotkania z nimi nie były po to, abym zmieniał ich życie, lecz po to, abym ja sam doświadczał nawrócenia. Kwestią otwartą pozostawało, jak to nawrócenie miało wyglądać. Inaczej mówiąc: jak nie osądzać tych ludzi i w jakiej formie ofiarować im miłość, czyli to, co dla nich jest dobre. Miałem już doświadczenie pracy z młodzieżą uzależnioną. Wiedziałem, że pozostawiane jej drobne pieniądze przez przechodniów wykorzystywała głównie na alkohol lub narkotyki. Przy spotkaniach z bezdomnymi rodziło się więc we mnie pytanie, jak dać coś naprawdę dobrego, coś, co nie będzie ich niszczyć.
Nie szkodzić
Pierwszym i może najtrudniejszym wyzwaniem było ofiarować im swój czas. W codzienności było to trudne, bo zwykle… (…)
PIOTR STANISŁAWCZYK OFMConv (ur. 1971), duszpasterz, rekolekcjonista, teolog duchowości, psycholog i psychoterapeuta, sekretarz ds. formacji w Kurii Generalnej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (Franciszkanów) w Rzymie.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 99 (2) Wiosna 2023.