(…) Byłem wówczas małżonkiem z 15-letnim stażem mał­żeńskim i tatą trójki wspaniałych dzieci. Jako małżeństwo byli­śmy od lat zaangażowani w życie Kościoła, staraliśmy się wycho­wywać razem dzieci w wierze. Wsparcie mojej żony było nieoce­nione podczas tworzenia Fundacji oraz społeczności Tato.Net. Nic wówczas nie zapowiadało wydarzeń, jakie nastąpiły w mojej rodzinie dwa lata później.


Na początku 2006 roku po powrocie z kilkudniowego wyjazdu służbowego zastałem bowiem pusty dom – moja żona wyprowadziła się, zabierając trójkę naszych dzieci. W domu znajdowały się tylko sterty śmieci (żona zabrała większość sprzętów) i porozrzucane moje rzeczy osobiste. Na stole leżała kartka napisana przez najstarszą córkę – żebym się nie martwił, bo ona i rodzeństwo są z mamą. Prawdą jest, że miesiące poprzedzające ten moment były trudne. Żona weszła w relację z innym mężczyzną. Podjęliśmy w związku z tym terapię małżeńską. Miałem nadzieję, że uda się nam uratować nasze małżeństwo. Tak się jednak nie stało.
Pierwszym żądaniem żony była separacja, szybko zmieniona na pozew o rozwód, na który nie chciałem wyrazić zgody. Szuka­łem sposobów, by scalić naszą rodzinę, tym bardziej że z każdej strony otrzymywałem ze środowisk ko­ścielnych rady, iż trzeba robić wszystko, by nie dopuścić do rozwodu. W większo­ści duszpasterze, z którymi rozmawia­łem, podkreślali, że… (…)


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 101 (4) Jesień 2023.


Pastores poleca