Ile kosztuje wierność chrześcijanina i wierność pasterza? Czasem trzeba zapłacić cenę wyśmiania i odrzucenia, niechęci czy wrogości. Jednak dystansu do naszych codziennych dyskomfortów nabieramy w zderzeniu z historiami ludzi, którzy za swoją wierność zapłacili konkretną i o wiele wyższą cenę. Kazimierz Świątek, polski ksiądz zza Buga, a późniejszy kardynał, za to, że pozostał ze swoją wspólnotą parafialną, gdy na tereny Polesia wkroczył radziecki okupant, zapłacił najpierw kilkumiesięcznym więzieniem, a następnie dekadą spędzoną w łagrach. Jego wspomnienia, mimo ciepłego kolorytu, barwnych opisów przyrody i szeregu zabawnych anegdot, nie są lekką lekturą.
Życiorys Kardynała to bardziej materiał na film sensacyjny niż na pogodną opowieść przy kominku. Dzieciństwo spędzone na Syberii bez ojca, który walczył w I wojnie światowej i już nigdy nie wrócił do domu. Następnie, po powrocie do odrodzonej Polski wstąpienie do seminarium, ku zaskoczeniu otoczenia. I stanowcza decyzja, by służyć ludziom wierzącym właśnie na Polesiu. Po wkroczeniu w 1939 roku wojsk radzieckich na te tereny wielu księży uciekło na Zachód. Ks. Świątek nie tylko tego nie zrobił, ale nie mógł pojąć decyzji swoich kolegów. To do tego Kościoła lokalnego został posłany i tu chciał służyć tak długo, jak było to możliwe. „Uciekać? Poszedłem do kościoła, uklęknąłem przed tabernakulum: co robić, Panie Jezu? Kilka minut milczącej modlitwy u stóp Utajonego i już stanowcza decyzja: pozostaję na miejscu!” Owo pozostanie wiązało się z zamknięciem w więzieniu w Brześciu w nieludzkich warunkach i z psychicznymi torturami i groźbami ze strony czekistów. Czytając o rozmowach ks. Świątka z funkcjonariuszami NKWD, możemy tylko zadziwić się jego odwagą, a nawet brawurą. Być może po części to kwestia jego stylu i charakteru – jak sam pisze – trochę „buńczucznego”. Było też w tym jednak i męstwo wiary, siła płynąca z totalnego zawierzenia życia Bogu. To zawierzenie pozwoliło mu przetrwać więzienie, następnie krótką okupację hitlerowską, powrót Sowietów i zesłanie do łagru. 10 lat katorżniczej pracy w najcięższych warunkach, jakie tylko można sobie wyobrazić – oto, co przeżył Kazimierz Świątek, nie tracąc przy tym nadziei i wiary, a nawet zarażając nimi innych i dając przy każdej sposobności świadectwo wobec swoich oprawców. Po powrocie z wygnania na nowo podjął posługę, tym razem w pińskiej katedrze. W kolejnych dekadach wciąż zmagał się z komunistyczną władzą, nie bojąc się konfrontacji, gdy trzeba było bronić praw katolików i Polaków. Biografia ks. Świątka to dowód na to, że wiara nie wyklucza się, a wręcz współgra ze zdrowym, autentycznym patriotyzmem. To także ważne przypomnienie o dziedzictwie kresowym, bez którego nie byłoby polskiej kultury w całej jej pełni. Przede wszystkim jednak Melodie drewnianej łyżki to świadectwo niezłomnej wiary, która nie lękała się najsurowszych więzień, tortur i represji. Przed czytelnikiem staje pytanie: Ile jestem w stanie zapłacić za wierność Chrystusowi i Jego Kościołowi?
mw