Na naszych oczach załamuje się dotychczasowy porządek świata. Ciekawe czasy, gdyby nie eksterminacja, bestialstwo, deportacje, równanie miast i wiosek z ziemią... Czy to ekspansja terytorialna czy konflikt cywilizacji?
Jedno i drugie jest prawdą. Warto przypomnieć, że gdy Putin ogłaszał początek „operacji specjalnej” na Ukrainie, mówił o potrzebie denazyfikacji tego kraju. Zgadzam się z komentatorami, którzy – jak prof. Dariusz Gawin już w dniu rozpoczęcia inwazji – twierdzili, że celem Rosji jest zniszczenie ukraińskiej państwowości i ukraińskiego narodu w jego obecnej postaci. W tej perspektywie ekspansja terytorialna Rosji jest zarazem konfliktem cywilizacji. Oczywiście, nie w takim znaczeniu, jaki suponują duchowni Cerkwi Moskiewskiej. Chodzi po prostu o zmaganie się barbarzyństwa z cywilizowanym światem. Mówię o barbarzyństwie, bo zbrodnie armii rosyjskiej podczas tej wojny zdają się nie być akcydentalnymi zdarzeniami, ale elementem obranej strategii. W tym kontekście wydaje się ironiczno-gorzkim to, że Cerkiew Moskiewska próbuje usprawiedliwiać moralnie wojnę jako rzekomą obronę cywilizacji chrześcijańskiej, a konkretnie Świętej Rusi.
Jak można by podsumować reakcje świata chrześcijańskiego na wojnę na Ukrainie? Jakie stanowiska w jej ocenie można wyróżnić?
W reakcji Kościołów chrześcijańskich na wojnę pojawiły się, moim zdaniem, zasadniczo trzy strategie. Z jednej strony… (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 96 (3) Lato 2022.