Muszę szczerze przyznać, że nigdy nie należałem do zakochanych w misji. Mającego w przyszłości nastąpić momentu posłania raczej się bałem. Jednocześnie czułem, że nie mogę uciekać przed głosem Kogoś, kto przebaczył mi grzechy, uczynił w moim życiu tyle cudów i któremu zawdzięczam wszystko, co dobre. Jeśli Bóg – myślałem sobie – nigdy mnie do tej pory nie oszukał, to dlaczego perspektywa bycia posłanym w przyszłości na misję, której miejsce wyznaczy mi ktoś inny, miałaby być złośliwym żartem z Jego strony?


Przecież sam Chrystus, z miłości do mnie, przyszedł z misją oddania za mnie swojego życia. Przecież wewnętrzną naturą Trójjedynego Boga jest właśnie wychodzenie z siebie na zewnątrz (ad extra), szukanie drugiego i dawanie siebie, słowem – misja. Znając tak wielu świętych i doświadczonych ewangelizatorów, którzy trwają daleko od swojej ojczyzny, nawet od 40 lat, jest mi nieco wstyd, a przynajmniej czuję się niezręcznie, pisząc cokolwiek na temat swojej krótkiej misji. Jednak okazja ta mobilizuje mnie, aby również samemu sobie przypomnieć, jak wiele przez ten czas zrobił dla mnie zawsze wierny swoim obietnicom Bóg.
Początki nie były łatwe – nieznajomość języka łotewskiego, miasta, zwyczajów panujących w urzędach, a także brak miejsca do wspólnego życia, niezbędnego do formacji, brak pieniędzy czy nawet gotowych do jakiejś poważniejszej pomocy znajomych. Dzielić się wtedy trudnościami, jakie przeżywałem, nie zawsze było z kim. Opowiedzieć o nich w pełni też nie potrafiłem. Gdy zaś już próbowałem, mało kto je rozumiał, ograniczając się zwykle do uniwersalnych, dobrych rad. Mnie natomiast wcale nie przybliżało do Boga dość częste wpadanie w pułapkę narzekania i użalania się nad swoim losem. W tym nowym kontekście na nowo doświadczyłem pociechy, „jaką niosą Pisma” (Rz 15,4). Swoista relektura Biblii w zupełnie nowym kontekście skutkowała ponownym (lub może, tak naprawdę, pierwszym) odkryciem głębi psalmów, jak również wielu, niby dobrze już znanych, postaci biblijnych. Wszystko to pomagało mi wchodzić w poważniejszy dialog z Bogiem Ojcem i przypominało, by nie szukać ratunku w człowieku, a jedynie w Nim. W tym czasie mogłem też na nowo odkrywać i lepiej rozumieć wypróbowanych… (…)

KS. MICHAŁ ORLICKI


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 95 (2) Wiosna 2022.





Pastores poleca