„Czy rzeczywiście służyłem Kościołowi tak dobrze, jak powinienem? Czy wykorzystywałem liczne talenty, jakimi obdarzył mnie Bóg? Czy przyniosłem ogień na ziemię, jak Jezus zalecał swoim biskupom?” Autor Autobiografii stawia sobie te pytania i choć sam twierdzi, że zdziałał niewiele, jego pasjonująca i bogata w treści książka udziela innej odpowiedzi.
Fulton Sheen (1895-1979) – 60 lat kapłaństwa, prawie 30 lat posługi biskupiej, wybitny umysł, autor 66 książek, płomienny mówca znany w całej Ameryce z licznych rekolekcji i wykładów, „elektroniczny kaznodzieja” przyciągający tłumy (pierwszy duchowny prowadzący audycje w ogólnokrajowej stacji radiowej i mający swój program w telewizji) – mógłby uchodzić za pierwowzór „katocelebryty”, ale – jak wyznaje – sens swojego życia zrozumiał dzięki temu, że został „poddany ciężkim próbom, które miały źródło zarówno poza Kościołem, jak i w jego wnętrzu (...). Nie wystarczy być kapłanem, trzeba również stać się ofiarą”. Z Autobiografii wyłania się obraz męża Bożego i tytana pracy, świadomego, że jest tylko „glinianym naczyniem”. Jako przewodniczący Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary (przez 16 lat) objechał wiele krajów misyjnych, niosąc pomoc duchową i materialną, gdyż „zdobywanie dusz i ratowanie społeczeństwa to dwie strony tej samej miłości: miłości do Boga i bliźniego”. Poznał ideologię komunistyczną i aktywnie ją zwalczał w Ameryce; jego przejmujące relacje o męczennikach sowieckiego i chińskiego komunizmu to najbardziej dramatyczne stronice książki. Jako biskup pomocniczy Nowego Jorku i biskup diecezji Rochester zabiegał o „rozbudzenie ducha ewangelicznego u seminarzystów”, a za największą radość dla biskupa uważał „możliwość udzielania święceń, czyli powoływania kapłanów do życia”. Ewangelizował inteligentnie, niekonwencjonalnie i skutecznie. Wykorzystywał każdą sytuację, by napotkanego człowieka otworzyć na Boga i pomóc mu w uporządkowaniu życia, niezależnie od tego, czy miał do czynienia z ważną osobistością, z ideowym przeciwnikiem czy z kimś prostym i „przypadkowym”. Sekret jego wierności Bogu i duchowej płodności krył się w postanowieniu podjętym w dniu święceń: „każdego dnia spędzę całą godzinę świętą przy naszym Panu obecnym w Najświętszym Sakramencie”. Jak przekonuje Sheen, „święta godzina nie jest nabożeństwem, lecz formą udziału w dziele odkupienia”, jest „mistrzem i nauczycielem” i pomaga wytrwać w powołaniu. Cała jego opowieść – wielowątkowa, barwna, prowadzona ze swadą, łącząca głębokie i odkrywcze przemyślenia z humorem, pełna żartobliwego dystansu do samego siebie, jest wyznaniem miłości do Chrystusa i świadectwem wiernej służby Kościołowi. Jak pisze Raymond Arroyo, autor Przedmowy do książki, „w tym glinianym naczyniu rzeczywiście znajduje się skarb: skarb wiecznej prawdy przekazanej przez prawdziwego apostoła”.
ak