Drodzy Czytelnicy!

Abp Fulton J. Sheen postawił kiedyś tezę o cykliczności obumierania i wzrostu Kościoła w różnych momentach jego historii. Jest to dowód autentyzmu jego komunii z umęczonym i zmartwychwstałym Jezusem, któremu Apokalipsa przypisuje status „Baranka, jakby zabitego” (Ap 5,6). Umieranie Kościoła i jego cudowne wskrzeszenie to zatem świadectwo głębi życia eucharystycznego: czynimy to (nasze eklezjalne obumieranie) – na Jego pamiątkę (D. Kowalczyk SJ).


1. Śmiercionośna siła grzechu ujawnia się w nas i w świecie, w którym przyszło nam żyć. Jeśli jej bezwolnie ulegniemy, staniemy się tragicznymi narzędziami zbrodni, zarażając innych swym dramatem i niszcząc Kościół, jak tego przykłady mieliśmy w świecie (ks. P. Mazurkiewicz). Jeśli jednak pozwolimy Zbawicielowi odkupić nasz grzech, stanie się on zaczątkiem odrodzenia (ks. M. Warowny). Prawdziwa reforma Kościoła nie zaczyna się od powtarzania żądanych przez mainstream zaklęć i komentarzy, lecz od słuchania Boga w intymności wiary (M. Zioło OCSO, B. Giemza SDS).

2. 70 lat temu Pius XII stwierdził, że współcześnie „największym grzechem jest to, że ludzie utracili poczucie grzechu”. Trzeba dopowiedzieć: najbardziej dramatyczna dla Kościoła jest utrata poczucia grzechu u pasterzy (M. Grabowski). Natomiast kluczem do uzdrowienia – nas samych i naszych wspólnot – pozostaje postawa nawrócenia, z której nigdy nie wolno nam „wyrosnąć”. „Grzech mój jest zawsze przede mną...” (Ps 51,5) – każe nam Kościół powtarzać w każdej piątkowej jutrzni. Pielęgnując zdrowe poczucie winy, doświadczymy niezwykłej mocy łaski odkupienia (G. Ginter SJ, J. Klimczyk CRL, ks. P. Gałuszka).

3. Obumieranie to termin ze słownika boskiej formacji, to również jedno z imion nawrócenia. Im prędzej odkryjemy, że „potrzeba mało albo tylko jednego” (Łk 10,42), tym lepiej (ks. E. Pietryga, W. Królikowski SJ). Im odważniej „rozbijać będziemy o Skałę” nasze niezdrowe przywiązania i marzenia, tym będziemy zdrowsi (K. M. Clarke). Im wytrwalej ćwiczyć się będziemy w pasterskiej pasji Chrystusa, tym bliżej będziemy duszpasterskiego ideału: widzieć człowieka w człowieku i być człowiekiem dla ludzi (rozmowa z ks. A. Paśnikiem, K. G. Davis OFMConv).

4. Żyjemy w czasach apokaliptycznych – każde pokolenie chrześcijan słusznie rozpoznaje znaki eschatonu we własnej historii. Przypomniała nam o tym z nową siłą pandemia koronawirusa, która kilka miliardów ludzi unieruchomiła w domowej kwarantannie i dopisała ironiczny komentarz do quasireligijnego mitu o niepowstrzymanym, triumfalnym pochodzie nauki i technologii. Nie bez problemów usiłujemy odczytywać znaki czasu: czym jest bliskość (komunia) w czasach zadekretowanego dystansu (G. F. P. Timoner III OP)? Jak ma wyglądać, jakie treści ma wypowiadać liturgia w czasach zarazy (ks. B. Szoplik)?

Drogę Kościoła naszych czasów streścić może fragment jednego ze świadectw, jakie drukujemy w tym numerze „Pastores”: „Przez dwa miesiące, dzień po dniu jedną ręką dotykałem życia, drugą śmierci. Widziałem, jak Pan kierował wszystkim. Teraz, po kilku miesiącach, wróciłem do życia i posługi, jakby zmartwychwstały. Nie mam wątpliwości, że Pan poprowadzi mnie przez dalsze etapy umierania, aby żyć – żyć wiecznie”.

W górę serca!

KS. WOJCIECH BARTKOWICZ

Pastores poleca