(…) Osobiście nigdy nie byłem przekonany do odbywania asystencji poza granicami kraju. Swoją opinię argumentowałem na dziesiątki różnych sposobów, tłumacząc się brakiem znajomości języków, zdolności językowych itp. Pamiętam doskonale rozmowę z naszym księdzem inspektorem, kiedy oznajmił mi, że następny rok asystencji spędzę w Irlandii.


Po wysłuchaniu jego decyzji zatkało mnie. Inspektor, widząc moje przerażenie, powiedział: „Artur, obiecuję ci, wrócisz z asystencji zadowolony”. „Pocieszające” – pomyślałem sobie. Po tej rozmowie przez kilka dni chodziłem rozbity z głową pełną różnych myśli: „Jak to będzie?”, „Czy sobie poradzę?”, aż do czasu, kiedy poczułem całkowity pokój w sercu. Pan Bóg obdarzył mnie szczególną łaską zaufania decyzjom przełożonym i zakonnemu posłuszeństwu.
Po wymianie kilku e-maili z inspektorem w Irlandii i ustaleniu szczegółów nadszedł dzień wylotu – 1 sierpnia 2013 roku. Siedząc w samolocie, przewidywałem, że czeka mnie czas wielu wyzwań. Dobrze, że wszystkich ich w tamtym momencie nie znałem.
Najpierw miałem… (…)


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 96 (3) Lato 2022.


Pastores poleca