U progu nowoczesności Gilbert Keith Chesterton napisał: „Świat współczesny nie jest zły; w pewnym sensie (...) jest o wiele za dobry. Jest to świat pełen zdziczałych, zmarnowanych cnót. Kiedy system religijny ulega rozbiciu (jak chrześcijaństwo uległo rozbiciu podczas reformacji), prowadzi to nie tylko do rozplenienia się w świecie występków.
Co prawda wypuszczone na wolność rzeczywiście plenią się obficie i przynoszą wiele szkód, lecz uwolnione cnoty plenią się jeszcze obficiej i szkodzą jeszcze bardziej. Współczesny świat jest pełen dawnych chrześcijańskich cnót, które nagle oszalały” [1]. Ciężko się oprzeć aktualności spostrzeżeń Chestertona, która jedynie wzrosła w dobie tak zwanej późnej nowoczesności. Świat, w którym wzorem empatii i troski o godność człowieka staje się zabójstwo (vide eutanazja), a w imię tolerancji uznaje się za przejaw psychicznej choroby głoszenie na przykład nauki moralnej Kościoła (vide homofobia czy transfobia), dalece wykracza poza to, co mógł sobie wyobrazić Chesterton. Z niemniejszym zdziwieniem odnotowałby on chyba wiadomość, że w europejskich miastach odwołuje się imprezy okolicznościowe z lęku przed zamachami „w imię boże”. Warto zatem spróbować zmierzyć się z pytaniem, skąd się wziął otaczający nas świat „oszalałych wartości”. (…)
[1] G. K. Chesterton, Ortodoksja, tłum. M. Sobolewska, Fronda – Apostolicum, Warszawa-Ząbki 2004, s. 48.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 107 (2) 2025.
MICHAŁ GIERYCZ (ur. 1978), politolog, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, dziekan Wydziału Społeczno-Ekonomicznego. Opublikował m.in. książki: Europejski spór o człowieka. Studium z antropologii politycznej, Mała pochwała katolicyzmu. Kościół i polityka w późnej nowoczesności oraz Chrześcijaństwo i Unia Europejska. Rola religii w procesie integracji europejskiej.