Wielu ludzi uważa, że dzisiejsza kultura nas „gorszy”, i nie mają na uwadze skandalizujących ekscesów artystycznych czy obycza­jowych, które zdarzały się przecież w różnych epokach. Czyniąc wgląd we własne doświadczenia i porównując je z tymi z niedalekiej przeszłości, raczej zauważają, że jeszcze 20 czy 30 lat temu kultu­ra, czyli ogół ludzkich wytworów materialnych i niematerialnych, takich jak wzory myślenia i zachowania, sprzyjała nie tylko ludz­kiemu dobrobytowi, ale również kształtowała człowieka, czyniąc go „bardziej ludzkim”. Natomiast bieżąca rzeczywistość już go nie wspiera (lub wspiera tylko w znikomym zakresie) w rozwoju oso­bowym i relacjach.


Dzisiejsza kultura nie uczy rozróżniać dobra od zła, nie odsłania wartości zdolnych obudzić najszlachetniejsze ludzkie pragnienia, nie stymuluje nawet do intelektualnego wzrostu, nie wspominając już o ukazywaniu głębszych sensów istnienia czy promowaniu trwa­łych więzi międzyludzkich. Przeciwnie, wskutek absorbującej wie­lobarwności i krzykliwości współczesna kultura staje się powierz­chowna i naskórkowo emocjonalna, może i bawi, lecz nie otwiera przed odbiorcą żadnej ponadczasowej perspektywy. Jej twórcy sta­rają się nie budzić pytań o ostateczny sens przemijającego życia, uważając je za bezprzedmiotowe. W ten sposób zamykają człowieka w bezdusznej doczesności, naznaczonej przecież krzywdą, zdradą, niesprawiedliwością, wojną czy nieubłaganą śmiercią. (…)



Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 107 (2) 2025.


MAREK KOTYŃSKI CSsR (ur. 1962), teolog duchowości, filmoznawca, wykła­dowca w Akademii Katolickiej w Warszawie i w Wyższym Seminarium Du­chownym Redemptorystów w Tuchowie.


Pastores poleca