AGATA RUSAK

(...) Kiedy duchowny patrzy na szczęście znajomego małżeństwa, to budzi się w nim być może niespełniona tęsknota za bliskością z kobietą, może zazdrość, którą warto w dobry sposób wykorzystać. Ta zazdrość wskazuje, że ksiądz nie jest wykastrowany emocjonalnie i popędowo, że może swoich witalnych sił i męskich cech świadomie i odpowiedzialnie używać dla dobra danych mu ludzi, dla dobra wspólnoty. Kiedy z kolei ksiądz czuje ukłucie, patrząc, jak znajomy mężczyzna przytula swoje dziecko, wtedy ma szansę odnaleźć w sobie większą czułość, delikatność, opiekuńczość, którą może i powinien emanować wobec ludzi. Wszystko, co było głęboko skrywane, zamrożone, niechciane, może ożywać, budzić się, wołać o przyjęcie i pielęgnowanie. W rodzinie ksiądz może spotkać samego siebie.

A co kapłan daje rodzinom? Co mogą zaczerpnąć z życia celibatariusza? Na pewno jego zdanie, opinia, rada okazuje się ważna w różnych sytuacjach. Nie musi on jednak być stale pouczającym innych mentorem, specjalistą od zbawienia. Ma być mądrym, ale ludzkim księdzem, czasem bratem, czasem ojcem. Będzie wiarygodnym świadkiem jako człowiek z całym ludzkim zasobem i bagażem, jak również z wiarą i wątpliwościami. Dla rodziny życie księdza, który dzieli się swoimi doświadczeniami, bywa dowodem na to, że Bóg pomaga, opiekuje się, że warto się na Nim oprzeć i zawsze do Niego wracać nawet z najbardziej krętych ścieżek. Szczególną pomocą może być takie świadectwo w sytuacji otwartego dzielenia się swoją drogą wiary, niewiary, wątpliwości, zmagań, pytań. Jeśli ksiądz nie prezentuje się jak wycyzelowany postument, to będzie wiarygodnym wsparciem dla świeckich w różnych zawiłościach życia. Obecność księdza blisko spraw rodzin daje też wielką szansę, by dzieci widziały model życia niekonsumpcyjnego, życia w czystości, w wierności przyjętym wartościom, a przy tym nie w smutku, a w radości i pasji. (...)

Pastores poleca